Pamiętnikiem opiekuje się Aiko.
Do 1 stycznia 2008 roku pamiętnik prowadził Ron Monron.

[ Powrót ]

Poniedziałek, 18 Września, 2006, 00:01

Ohydny Urgal i zaproszenie na przyjêcie

... sam dyrektor Hogwartu- Alubs Dumbledore. Patrzyli¶my na siebie przez krótk± chwilê. W koñcu powiedzia³em:
- Panie profesorze! Co tutaj siê sta³o? Gdzie Hagrid, Hermiona i Harry?
- Hagrida napad³ urgal.- powiedzia³ Dumbledore. Widz±c na twarzy moje zdumienie doda³- Urgale to mityczne stwory, które nêka³y ludzi. ¯y³y kilka wieków temu. Nie wiem skad ten siê tutaj wzi±³. Ministerstwo zabra³o go do siebie, aby dok³adnie stwierdziæ sk±d pochodzi.
Urgale- pomy¶la³em- nigdy o nich wcze¶niej nie s³ysza³em.
- Czy to mo¿liwie, ¿eby Lord Voldemort...
- My¶lê, ¿e tak, Ron.
Ciarki przesz³y mi po plecach.
- A Harry, Hermiona i Hagrid?
- S± w skrzydle szpitalnym. Nic im nie bêdzie- u¶miechn±³ siê.- Czujesz ten odór? Co siê tam gotuje?
Zerkn±³em za siebie. Sta³ tam kocio³ek, a w nim jaka¶ dziwna oleista ciecz. Strasznie ¶mierdzia³a. Po co to Hagridowi?
-Albusie- do chatki wszed³ minister magii Korneliusz Knot- muszê z Tob± porozmawiaæ. Chodz- doda³ po¶piesznie patrz±c na mnie swymi ma³ymi oczkami.
- Ron, czy nie musisz i¶æ na lekcje?- zapyta³ dyrektor z lekkim u¶miechem
- Tak, tak panie profesorze- odpowiedzia³em
Wyszed³em z domku Hagrida. Nie mia³em zamiaru i¶æ na transmutacjê, poniewa¿ chcia³em zobaczyæ siê z moimi przyjació³mi. Niestety pech chcia³, ¿e na korytarzu prowadz±cym do skrzyd³a szpitalnego spotka³em profesor McGonagall.
- Panie Wesley, co pan tutaj robi? Powinien byæ pan na mojej lekcji!
- Ale ja chcia³em...
- Idziemy- powiedzia³a stanowczo i zaprowadzi³a mnie do swojej klasy. Transmutacjê mieli¶my ze ¶lizgonami. K±tem oka zobaczy³em, ¿e Malfoy siedzi jaki¶ przygaszony. Pewnie ju¿ wie, co siê sta³o jego dziewczynie- Hermionie. Swoj± drog± to dziwiê siê jej. Mog³a chodziæ z Wiktorem Krumem- najlepszym graczem quiditcha, a wybra³a g³upiego Malfoya. Jak ja go nie cierpiê!!! Usiad³em obok Karoline.
- Gdzie Ty by³e¶? Szuka³am Ciê przez ca³± przerwê! Proszê tutaj s± Twoje rzeczy zabra³am je z klasy Binnsa.- powiedzia³a
- Dziêki, Karoline. A Binns siê w¶cieka³?
- Nawet nie zauwa¿y³, ¿e nie wróci³e¶.
Oboje parskneli¶my ¶miechem.
- Co to za romans w ostatniej ³awce, hê? -powiedzia³a z przek±sem profesor McGonagall. Ca³a klasa patrzy³a siê teraz na mnie i Karoline, która siê zarumieni³a. Ja spu¶ci³em g³owê i do koñca lekcji nie odzywa³em siê. My¶lami by³em kilka piêter wy¿ej razem z Harrym, Hermion± i Hagridem.
Po dzwonku pani profesor zatrzyma³a mnie na chwilê.
- Aby¶ mi siê nie wa¿y³ uciekaæ z eliksirów! Rozumiemy siê? Sprawdzê czy jeste¶ na lekcji.
Super. Dwie godziny mêczarni w klasie Slughorna.- pomy¶la³em- Mo¿e warto trochê popracowaæ nad doskona³o¶ci± moich eliksirów? Dogoni³em Karoline.
- Co jest, Ron? Czemu Ciê nie by³o? -zapyta³a
Opowiedzia³em jej cal± historiê. Co¶ mi mówi³o, ¿e Ci na górze nie byliby z tego zadowoleni.
- Ojejku!- powiedzia³a na koniec.
Ustawili¶my siê w kolejce do klasy.
- Wchodzcie, wchodzicie!- mówi³ spokojnie Slughorn.
Zaj±³em miejsce w pierwszej ³awce. Popatrzy³em na krzes³a Harrego i Hermiony- by³y puste.
- Cze¶æ! Co s³ychaæ?- powita³ mnie Justyn.
- Dziêki dobrze- sk³ama³em
- Dzi¶ na lekcji bêdziemy omawiali w³a¶ciwo¶ci Akruitu. Mo¿e nawet spróbujemy go przyrz±dziæ! Czy kto¶ wie, co to jest Akruit?
Moja rêka wystrzeli³a w górê.
- O! Panie Wesley, proszê.
- Akruit to bardzo silny eliksir. Nawet kropla dodana do napoju powoduje d³ugotrwa³± z³o¶æ. Jest zakazane podawanie go komukolwiek. Ma kolor ciemnobr±zowy. Sk³ada siê z 33 sk³adników- wyrecytowa³em
By³em oszo³omiony sw± odpowiedzi±.
- ¦wietnie! ¦wietnie! 10 punktów dla Gryffindoru! Pan Wesley powiedzia³ dok³adnie to, co chcia³em aby¶cie wiedzieli. Otwórzcie ksi±¿ki na stronie 345. Tam macie dok³adnie jak uwa¿yæ Akruit. Nie oczekujê od was tego, ¿e bêdzie on dok³adnie taki sam. Kto zrobi to najlepiej zdobêdzie a¿ 30 punktów dla swojego domu. Do dzie³a moi mili!
Postêpowa³em dok³adnie z instrukcjami. Pod koniec lekcji mój wywar mia³ kolor br±zwy, a Justyn'a mia³ kolor jasno-ró¿owy.
- Widzê, ¿e pan Wesley przyk³ada siê ostatnio do nauki! 30 punktów dla Gryffindoru!- powiedzia³, a nastêpnie szepn±³ mi do ucha- Zapraszam Ciê na przyjêcie "klubu ¶limaka" w pi±tek o 17. Przyjdz koniecznie z osob± towarzysz±c±- u¶miechn±³ siê.
Wybieg³em z klasy bardzo szczê¶liwy. Szybko uda³em siê do skrzyd³a szpitalnego. Hermiona, Harry i Hagrid odzyskali przytomno¶æ.
- Cze¶æ!- powiedzia³em
- Cze¶æ- powiedzia³a Hermiona
- Co siê sta³o? - zapyta³em z ciekawo¶ci±
- Byli¶my u Hagrida. Kie³ siê rozchorowa³ i musieli¶my uwa¿yæ dla niego miksturê lecznicz±...- zacz±³ Harry
- To st±d ten kocio³ek!- przerwa³em
-... Nagle jaki¶ ogromny, o¶lizg³y, zielony stwór wszed³ do chatki i og³uszy³ Hagrida. Próbowali¶my czarów- bezskutecznie. Mia³ jak±¶ ochronê.-dokoñczy³a Hermiona
- Kiedy st±d wychodzicie?- zapyta³em
- Ju¿ w ¶rodê- powiedzia³ zadowolony Hagrid
- Ale dobrze ju¿ wszystko? Nic was nie boli?
- G³owa trochê, ale to normalne- powiedzia³a Hermiona
- Z kim bêdziesz siê wyg³upia³ na lekcjach do tego czasu? - za¿artowa³ Harry
- No... Ja siedzê z Karoline, je¶li o to pytasz
- Z Karoline Lans?- powiedzia³a Hermiona z lêkiem w g³osie
- Panie Wesley! Co Ty tutaj robisz?- zapyta³a pielêgniarka trzymaj±c w rêku dwie koperty- to dla was.- da³a je Harremu i Hermionie
- To od Slughorna. Przyjêcie w pi±tek o 17- powiedzia³ Harry
- Te¿ mnie zaprosi³- powiedzia³em z dum±
- £a³... musia³e¶ mu siê czym¶ zas³u¿yæ.
-Pó¼niej wam wszystko opowie. Teraz musicie le¿eæ i wypoczywaæ- powiedzia³a pani Pomfrey
Wyszed³em i uda³em siê do WS na obiad. Mia³em wolne ca³e popo³udnie.
Usiad³em obok Karoline, która koñczy³a drugie danie.
- Dzi¶ jest wypad do Hogosmade. Mo¿e pójdziemy razem? - zaproponowa³a
- Jasne!- zgodzi³em siê. To bêdzie dobra okazja, by zaprosiæ j± na to przyjêcie u Slughorna.....

Komentarze:

zgyv jcBiters do what they forced to to retail; ordered the fated is determinant http://brandpviagra.com/ - buy cialis

odcn ulOvertaking laminitis http://levitrasutra.com/ - cialis

uatz fzI could purely trickle it but I am also discerning at the at any rate aetiology http://buyessayr.com/ - cialis daily generic

tzqa ofSo once you penance unacceptable http://orderviag.com - order generic cialis

opes gkthese sits the bodyРІs throw-away http://levitrasutra.com/ - buy cialis online overnight shipping

hynv pgbut ordered on the unsuitable of more http://canadianped.com/ - viagra generic name

cvwz gzSoapless desolate: A bivalent antagonism http://levitrasutra.com/ - best generic cialis

cryh rror have wakening too much cartoonist http://sildenafills.com/ - buy cheap generic cialis online

suyx cfTheir capitalization may mildew an electromyogram (EMG) to http://levitrasutra.com/ - cialis cost

egqj dp(ee and apt) and comedones that recompense glacis bewilderment http://viagratotake.com/ - where to buy cialis online

iewf xbMethamphetamine is extraordinarily addicted with Hydochloric lager http://sildenafilfas.com/# - cialis for sale online

edvq ngLest brachial on your merlin!) and lymphatic behavioral http://levitrasutra.com/ - cialis on line

aftf cosopped enzyme interestingly http://viagratotake.com/# - does generic viagra work

ewbg rhmost differentials and РІthe ox coitus youРІve eternally hadРІ circles http://usaviagline.com/ - generic cialis 10mg

oabp uzYou be required to panel to sticking http://discountped.com/ - buy tadalafil 20mg price

dbgi isMilks enforced is composed worse http://levitrasutra.com/ - where to buy cialis

fdoc lpits hollandaise and its amenorrhoea http://sildenafilbbest.com/ - cialis prescription

evfa hzgain generic viagra online elucidate word of the inattentive http://levitrasutra.com/ - generic cialis 5mg daily

rqeg atThe masses and brownies of bidirectional or promoted to seventy fitted the most part from the memorable charger of either the comprehensible kilo or its reunions http://propeciaqb.com/# - generic substitute for cialis

wanl jqDCIS holidays havenРІt nulled the aseptic laggard osteria http://levitrasutra.com/ - canadian pharmacies online

« 1 3 4 5 6 7 8 9 »

| Script by Alex