Długo nie pisałam za co bardzo przepraszam, ale nie miałam ciekawego pomysłu na notkę. Zresztą to co teraz napisałam nie jest fascynujące, bo jest krótkie, ale mam nadzieję, ze pozytywnie to ocenicie. Napisałabym dłuższą notkę, ale teraz jadę na wesele więc wiecie
Czy przeznaczenie można ominąć szerokim łukiem? Myślę, że nie. Mam dziwne wrażenie, że ja z Syriuszem jesteśmy połączeni przez los. Całą noc rozmyślałam nad tym czy rzeczywiście coś do niego czuję. Mam nadzieję, że te uczucia są prawdziwe i, że on do mnie tez coś naprawdę czuje. Boję się jednak, że mnie zdradzi… Rozmyślam nad takimi błahostkami. To jest śmieszne, ale nic nad tym nie poradzę. Chyba się zakochałam. Tylko tyle mogę napisać. Samej trudno mi w to uwierzyć. Tyle lat znam Blacka, a dopiero teraz czuję „magnetyczne przyciąganie”.
-Wstawaj leniu!- Usiadłam na łóżku. Lily pochyliła się nade mną.-Czemu spałaś w szacie?
-To niemożliwe- Wstałam i rzeczywiście moja nowa (teraz już pognieciona)szata, zamiast znaleźć na krześle była nadal na mnie.
-No, jeśli już jesteś ubrana to idziemy na śniadanie- Chciałam jej wszystko opowiedzieć, co zaszło wczoraj, ale jakoś nie miałam odwagi. Zeszłam za nią na śniadanie.
Usiadłam koło Lily, Mary, Anny, Elli i Nadyne. Spojrzałam na miejsca Huncwotów.
-Hey! Gdzie ty się patrzysz?- Zawołała Elli. Nie przepadam za tą dziewczyną. Straszna z niej egoistka.
-A, co patrzeć się już nie wolno? W ogóle, w co ty pogrywasz? Nie wiesz, kto tutaj jest lepszy?- Zaczęłam się zachowywać jak James i chyba zaczynam go rozumieć. Przy stole zrobiło się nie przyjemnie, ale charakter tej dziewczyny naprawdę należy potępić. Niektórych ludzi za paskudne zachowanie się nielubi. A taka właśnie jest Elli. Strasznie podlizuje się do mojego brata i nie może znieść tego, że jestem jego siostrą. Poza tym nieustannie szuka zaczepki. Więc jeśli by chciała stoczyć ze mną pojedynek to bardzo proszę.
-Myślisz, że jestem gorsza? Otóż musisz wiedzieć, że to JA pokonałam więcej osób od ciebie i moja popularność wciąż rośnie! – Zaczęła się mądra wymądrzać.
-Jesteś popularna wśród pierwszorocznych, których torturujesz.
-Tak? Nie chciałabyś chyba abym coś teraz powiedziała przy tym stole!
-Ja mam czyste konto. Wal śmiało.- Uśmiechnęłam się szyderczo. Nie chcę być już szarą myszką spędzającą cały swój czas za książkami. Trzeba czasami zaszaleć.
-Sama tego chciałaś… Mam to powiedzieć głośno, aby Black usłyszał?- Zrobiło mi się gorąco. Skąd ona wiedziała?
-Ty to widziałaś?- Wyjąkałam. Spojrzałam na dziewczyny. Patrzyły na mnie z zaniepokojoną miną.
-A widziałam i niech wszyscy się dowiedzą! SARA …-Warknęłam „Expeliarmus” zanim dokończyła. Poczułam wzrok wszystkich osób przebywających w Wielkiej Sali.
- Co się tutaj dzieje?!- Profesor, Dumbledor spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem. Nigdy tak na mnie nie patrzył. Elli podniosła się.
-Dobrze się bawiłaś?- Spytała.
-Teraz wiesz, ze jest ktoś lepszy od Ciebie!- Krzyknęłam, aby wszyscy to słyszeli.-Ale z Ciebie ofiara losu nawet obronić się nie umiesz.
Profesor chwycił mnie za rękaw i pociągnął ku wyjściu. Napotkałam wzrok Syriusza. Patrzył na mnie z zachwytem. Jednak ja nie byłam tym zachwycona. Zadarłam z dyrektorem. Gdy znalazłam się już w jego gabinecie powiedział:
-Saro, dlaczego to zrobiłaś?- To jest podstawowe pytanie każdego profesora. Wiec dałam równie satysfakcjonującą odpowiedz.
-Ponieważ Elli mnie zdenerwowała.
Zapadła pełna napięcia cisza.
-Będę z tobą szczery. Martwię się o Ciebie. Miałaś w sobie potężną klątwę i nawet sobie nie zdajesz sprawy, co by było gdybyś zniszczyła cały świat czarodziei!
-Wolę nie rozmyślać, „co by było gdyby…” to jest żałosne. Ja wolę działać. A poza tym miał mi pan profesor dać karę za rozbrojenie, Elli.
-Przyprowadziłem Ciebie tutaj by porozmawiać o tym, że przez twoją głupotę ktoś inny może zniszczyć wszystko!- Jego spokojna twarz stała się czerwona.
-Chodzi panu o to, że i tak ta klątwa zawładnie światem? Nawet, jeśli nie jest we mnie?
-Tak. I łatwiej by mi było gdybyś ją jeszcze miała. Może wpadłbym na pomysł jak ją unieszkodliwić.- Poczułam upokorzenie. Jak mogłam być aż taką egoistką? Myślałam tylko o sobie. Nie mogłam tu już dłużej wytrzymać.
-Przepraszam bardzo, ale muszę się przejść. I naprawdę postaram się, aby znaleźć tego chłopaka.
Wybiegłam z gabinetu. Co mnie opętało? Czułam się coraz gorzej. Muszę znaleźć Toma i wykraść z niego moją klątwę? Nagle upadłam na ziemię. Przed oczyma zauważyłam dom, do którego zmierzała zakapturzona postać. Otworzyły się drzwi do tego domu. Błysnęło zielone światło i jakiś mężczyzna upadł na ziemię. Zakapturzona postać poszła na górę poczym weszła do pokoju. W pomieszczeniu była kobieta z dzieckiem na rękach, która zaczęła krzyczeć błagając o litość. „Jestem Lord Voldemort i rozkazuję Ci oddać to dziecko” rzekł mężczyzna. Kobieta zakryła ciałem swoje maleństwo, a czarnoksiężnik ją zamordował. Następnie zbliżył się do dziecka i…
Obudziłam się zlana zimnym potem w skrzydle szpitalnym.Przy łóżku siedziała Lily. Nie wiedziałam czy opowiedzieć jej ten koszmar. To wyglądało tak realnie…
Perfectly expressed without a doubt. .
college application essay titles <a href="https://topswritingservices.com/">writing help</a> write my annotated bibliography