Myślodsiewna Severusa Snape'a Prowadzi asystentka Snape'a Meg
Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a!
Bardzo dziękuję za komentarze! Do Mony:gdybym miała trzymać się reguł wyznaczonych przez Rowling, nie miałabym o czym pisać w Myślodsiewni. Tzw. fikcja literackaTutaj wiele rzeczy się nie zgadzaAle dzięki za uwagę, świetny bystrzak z CiebieA co do Pauliiny:Tak, zgadza się, dyrektorem był kto inny, ale, jak już wspomniałam, musiałam wykorzystać fikcję literacką, żeby nadac swobody moim wpisomNie mogę kopiować Rowling w każdym szczególe, ale też dzięki za uwagę
Macie pytania, wątpiwości, komentrze, coś i do powiedzenia, to piszcie!Czytam wszystkie wasze komentarze, możecie też napisać na mojego mailaA teraz miłej lektury!
***
-…a teraz zapraszam panią Betty Kitten z Departamentu Współpracy z Czarodziejami oraz pana Teodora Gowardsen’a do miłego, miejmy nadzieję, spędzenia czasu w zamku Hogwart podczas Dni Wiedzy! Uczniowie oprowadzą państwa.- zakończył Dumbledore głosem pełnym dumy i uśmiechnął się życzliwie do dobrze zbudowanej ale pociągającej kobiety w średnim wieku, której cechą charakterystyczną był kompletny brak uśmiechu oraz całkiem młodego, żywiołowego mężczyzny w czarnej jak smoła szacie, który z kolei uśmiechem nadrabiał za swoją koleżankę, czym omal nie doprowadził kilku dziewcząt z najwyższych klas do utraty przytomności. Srebrzystowłosy Lucjusz Malfoy, wyglądający na trzecioklasistę pierwszoroczny, odwrócił się z niesmakiem i szepnął do kolegi:
-Bałwan, nie uważasz? Próbuje podrywać nasze dziewczyny…
-Biorąc pod uwagę, że wszystkie mdlejące na jego widok są co najmniej cztery lata starsze od ciebie, nie powinno to cię ruszać.- odszepnął złośliwie kumpel, odgarniając jednym szybkim ruchem dłoni czarne, półdługie włosy z twarzy. Lucjusz zamilkł na pół sekundy, a przez jego oblicze przemknął lekki rumieniec. Pochylił się z powrotem do rozmówcy i wziął odwet, akcentując ostatnie trzy słowa:
-No…Lilly jest w twoim wieku a i ona robi słodkie oczy do tego Gowardsen’a…nie ma to jak niezaprzeczalny samczy urok.
Udało mu się zbić z tropu swojego towarzysza, bo ten pobladł i cofnął się kilka cali za kolumnę. Jego twarz nadal miała kamienny wyraz, jak zwykle, ale w duszy rozszalało mu się małe tsunami. Bez słowa dołączył do reszty uczniów, którzy na znak wicedyrektora jęli w błyskawicznym tempie tworzyć dwuszereg po obu stronach Wielkiej Sali, by dostojnicy z Ministerstwa Magii mogli przejść tak utworzonym szpalerem.
-Hej, wy…Snape i Malfoy!- syknął ktoś za nimi. Drgnęli i zręcznie wmanewrowali się w tłum. Wysoki, krzepki chłopak, najprawdopodobniej członek drużyny quidditcha rzucił im konspiracyjnie:
-Riddle chce zebrania.
-Teraz już?- skrzywił się lekko Lucjusz.- Miałem zamiar iść obejrzeć przygotowania do honorowej rundy quidditcha najlepszych zawo…
-Natychmiast.
W tym jednym wyrazie każda z jedenastu literek zawarczała tak groźnie, że rychło Malfoy zmienił zdanie:
-…dników, ale oczywiście z przyjemnością pójdę na to .
-Pójdziecie.- skorygował krzepki na co Malfoy przytaknął gorliwie głową a Snape z najwyższym trudem powstrzymał wzruszenie ramion. W dodatku trzy osoby od nich przecisnęła się przez tłum pełna wdzięku i uroku Gryfonka o bardzo zielonych oczach. Na szatę próbowała w marszu wdziać ochronny kitel, ale omal się przy tym nie potknęła. Ten ułamek sekundy, gdy mignęła mu w tłumie, wystarczył Snape’owi na zorientowanie się w sytuacji. W mgnieniu oka podjął decyzję. Zrozumiał w lot, że Lilly Evans bierze udział w pokazach eliksirowych…i że będzie żałował do końca życia, jeśli tam nie pójdzie, mimo że Tom Riddle wyraźnie im tego zabronił. Miał jednakże stawiać jedną przeszkodę w postaci zakazu ucznia nad dwie silne pokusy, sens jego życia, jakim był świat eliksirów…w który najpiękniejsza dziewczyna, jaka znał, Lilly Evans, miała się zagłębić i on miałby tego nie widzieć? Uspokoiwszy się w mgnieniu oka, przywdział wyraz ponuraka i burknął do dwóch, stojących przy nim Ślizgonów:
-Jasne, że pójdę. A gdzie to?
-Lochy.
Ruszyli do wyjścia. Minutę później zbiegali już po schodach do szkolnych lochów, starając się za bardzo nie wyróżniać z tłumu a zarazem nie wzbudzać podejrzeń. Severusowi wyraźnie waliło serce w klatce piersiowej, jego stukot zagłuszał wszystkie jego myśli poza jedną, dotyczącą tego, co miał za chwilę zrobić…jeszcze dwadzieścia jardów…idący przed nim Malfoy chyba nic nie zauważy…dziesięć…tym bardziej Loeffel…on jest taki tępy, że nic poza rozkazami Riddle’a nie mieści mu się w pale…pięć…cztery…trzy…dwa…
Komentarze:
Pauliina Sobota, 05 Maja, 2007, 10:55
I właśnie dzięki tej swobodzie w twoich wpisach notki są świetne!! Ty masz po prostu talent. Już się nie mogę doczwekać następnej notki.
matix Sobota, 05 Maja, 2007, 16:06
Meg twoke notki sa CUDOWNEEEEE aż nie umiem tego opisac MASZ TALENT ale pamiętaj żeby go niezmarnowac!!!!!
Swietne notki GRATULACJE!!!! Postaraj się pisać częściej
Emisia Środa, 17 Października, 2007, 22:41
To było naprawdę świetne. Nareszcie inne wydarzenie wysunęło się na 1 stronę, a nie wyłącznie Riddle. Plus+
Luna Lovegood (Lavender i Lily) Niedziela, 01 Czerwca, 2008, 09:39
Ach, ten Snape.. Lily rzeczywiście zawróciła mu mocno w głowie skoro ma zamiar nie pójść na to spotkanie z Riddlem. Nocia świetna, nie znalazłam błędów, chyba tylko jedną literówkę, ale trudno mi ją wyłapać..