Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Myślodsiewna Severusa Snape'a
Prowadzi asystentka Snape'a Meg


Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a!

[ Powrót ]

Środa, 07 Maja, 2008, 14:15

Wspomnienie 37.

No i w końcu chwila oddechu od matury! Wiem, że notki nie było dość długo, ale cóż... nie chciałąm dodawać byle czego ani niedoszlifowanego do końca ;-) Nie byłam nigdy w Durmstrangu, natomiast bardzo się cieszę, że opis tak do Was przemówił :-) Pozdrawiam cieplutko i zapraszam też do pamiętnika Malfoya:-)
***
Zimno. Zimno i wilgoć. Otworzył oczy. Mrok ze światełkiem gdzieś w głębi.
Zamrugał ostrożnie i uniósł głowę o cal. Ponieważ wszystko zdawało się być spokojne, odważył się podnieść na czworakach i usiąść. Dopiero wtedy dotarło do niego, że jest w jakimś lochu.
Zdawało się, że jest w okrągłej komnacie, gdyby nie fakt, że nie było tu ani jednego okna czy jakiegokolwiek otworu poza tym w suficie, który był niezmiernie wysoko (takie odniósł wrażenie). Kamienne ściany oświetlała tylko olbrzymia pochodnia o zaskakująco nikłym płomieniu, stojąca kilka stóp od niego.
Rozejrzał się raz jeszcze i podniósł ostrożnie, a potem wolno podszedł do pochodni. Jego kroki zdawały się odbijać echem od ścian.
Jego bladą twarz oświetlał ogień, gdy wiotkimi palcami subtelnie gładził rzeźbioną rączkę i głowicę pochodni. Wyraźnie widać było, że wyryte znaki układają się w jakieś słowa, ale, zatarte przez zapewne długi czas, z trudem dawały się odcyfrować. Przechylił głowę i nagłym ruchem wyjął różdżkę.
- Lumos. - mruknął i wnet koniec jego różdżki rozjarzył się białym światłem. W blasku promieni Severus powiódł palcem po kolejnych literach i odczytał cicho:
-Magia jest potęgą.
Takie same napisy okalały całą rączkę pochodni, idąc w różne strony, zakręcając i opadając, zupełnie niczym wężowe sploty.
Uniósł głowę, bo zdało mu się, że słyszy cichy szum skrzydeł, ale ponieważ dźwięk nie powtórzył się, powrócił znowu do pochodni. Teraz jął ją obchodzić wolnym krokiem, przypatrując się jej a płomienie pochodni i różdżki odbijały się w jego czarnych oczach, nadając im dziwnego blasku.
Kiedy stracił już zainteresowanie dla źródła światła w komnacie, począł badać ściany. Dostrzegł na nich wiele pęknięć, zadrapań i wyrytych słów bądź znaków, często mikroskopijnych. Z kamienną twarzą odczytywał słowa: „Boże, dopomóż!” , „Ratunku!”, „Tutaj jest miejsce, w którym umiera nadzieja i rodzi się strach przed nieznanym - E. Wilson” , „marzec ’23 - lipiec ’24” . Dopiero teraz uświadomił sobie w pełni, gdzie się znajduje. Dopiero teraz zrozumiał, że jest w lochu, swoistym więzieniu, w którym ktoś dawno temu przetrzymywał ludzi w sobie tylko wiadomym celu. Takich wyrytych próśb, oznak nadziei bądź jej utraty znaleźć można było bez liku w każdym miejscu tego niezwykłego więzienia. Zadziwiający był fakt, iż na razie nie wstrząsnęło nim to, że idzie dokładnie w ich ślady, że przez własną nieuwagę i głupotę znalazł się w miejscu, z którego wyjścia najwyraźniej nie było.
Spojrzał ku górze. Otwór był wysoko nad nim, na oko- jakieś piętnaście stóp. Ujął mocno różdżkę i postanowił przystąpić do działania. Przede wszystkim - nie poddawać się. Skoro magia jest potęgą, powinna pomóc mu także tu i teraz.
Wycelował różdżkę w otwór tak precyzyjnie, jak tylko mógł i zawołał, z całej woli skupiając się na zaklęciu:
- Eldalote Elvius!
Rozległ się huk, który cisnął go na ścianę a różdżka wyprysła mu z ręki. Zamknął instynktownie oczy a kiedy je w chwilę później otworzył, pierwszą jego myślą było: „Oślepłem”. Nie widział bowiem nic, prócz gęstej ciemności, smolistej stokroć bardziej od jego oczu, ciemności czającej się niczym potwór i gotowej ukąsić po raz drugi. Zrozumiał, że to była pułapka, że użycie magii w celu uwolnienia się grozi takimi właśnie konsekwencjami. Ta ciemność nie jest normalna, pomyślał, wstając powoli i tłumiąc jęk nad zbitymi plecami. Gdyby zgasła tylko pochodnia, mimo wszystko nie byłoby tak napierającego, lepkiego mroku. To już nie jest magia, lecz czarnoksięstwo.
Z trudem udało mu się przybrać pozycję stojącą, ponieważ doskonały mrok zdawał się nawet krępować mu ruchy. Spokojnie, to jest prawie tak, jakbyś zamknął oczy, powiedział sobie w duchu i postąpił jeden krok wzdłuż ściany. W ten sposób udało mu się może niezbyt szybko, ale zawsze, obejść całą komnatę. Może to idiotyczne, ale fakt, iż ściany pozostały na swoim miejscu, sprawił mu ulgę. Postanowił sprawdzić, czy także pochodnia jest na swoim miejscu i już pewniej postąpił do przodu a po kilku krokach wyrżnął głową w coś, co mogło być tylko pochodnią. Co więcej, nadepnął na coś, co okazało się być jego własną różdżką w nienaruszonym stanie.
A więc wszystko jest tak, jak przedtem, tylko panuje tu nieprzenikniona ciemność, pomyślał, wycierając machinalnie przedmiot w skraj szaty, okręcając się na pięcie i nagłym ruchem zadzierając głowę. Tak, jak tego oczekiwał, otworu nie było- miał nadzieję, że tylko nie było go widać. Schował różdżkę głęboko za pazuchę i stanął w połowie promienia kolistej podłogi więziennej komnaty. Zamknął oczy a potem uniósł się w powietrze jak na linie. Gdy znalazł się o cal od sufitu, poczuł, że kręci mu się w głowie i ogarnęły go takie mdłości, że stracił nad sobą panowanie. Wszystko spowiła ciemność.
-Niech pani wstaje, panie Snape, zanim klapa otworzyć się znowu. No, już, ja panu pomogę, nie boi się pan. Raz, dwa, trzy!- ktoś złapał go pod ramię i postawił na ziemi a potem przeciągnął parę kroków dalej i oparł o ścianę. Severusowi strasznie nie chciało się otwierać oczu, ale uchylił je i zobaczył przed sobą bródkę Karkarowa. Widok ten od razu go otrzeźwił, chociaż chyba przeliczył się ze swoimi siłami, bo gdy spróbował ustać samodzielnie, zachwiał się i poczuł zawroty głowy.
-No, no, niech pan uważa na siebie, tak od razu dobrze się czuć pan nie może!- mówił dyrektor Durmstrangu, jedną ręką szarpiąc sobie kozią bródkę i rzucając niespokojnym okiem na bok, a drugą przytrzymując ramię Snape’a.
-Przestań pan chrzanić, dobrze się czuję!- warknął Severus i zrzucił z siebie jego ramię. Karkarow momentalnie opuścił ręce i odsunął się, a jego oczy zrobiły się tak podejrzliwe, że Severus natychmiast się opamiętał.
-Nie lubię, gdy ktoś za dużo do mnie mówi i cacka się ze mną.- mruknął, patrząc na niego spokojnie.
-O, tak, ja nie gniewam się, nie, ja rozumiem, pan roztrzęsiony jest po… po tym wypadku.- dokończył z lekkim zażenowaniem a jego blada twarz powlekła się nikłym odcieniem karmazynu. Rychło też zaczął na nowo maltretować swoją bródkę. -Ja bardzo przepraszam za ten incydent, u nas się nie powinno nic panom zdarzyć…
-Ale się zdarzyło.- przerwał mu Severus, spoglądając tam, gdzie nerwowo zerkał co chwilę dyrektor. Plac z trójkątem i przeciętym okręgiem wyglądał, jak przedtem, niewinnie a zarazem kusząco. Spojrzał na Karkarowa a ten aż się zachłysnął.
-Spokojnie, dyrektorze… nie zamierzam zrobić panu krzywdy, zwłaszcza, że jak się domyślam, uratował mnie pan…- zawahał się na ułamek sekundy i dokończył, maskując poprzednie wątpliwości. -… i dlatego uważam, że najlepiej będzie, jak oboje zapomnimy o tej niefortunnej przygodzie. Dziękuję za pomoc.- skłonił się lekko. Karkarow odkłonił się w milczeniu, chyba zaskoczony takim obrotem sprawy.
-Ależ oczywiście, nie ma za co, nie ma za co, my gościnni jesteśmy!- zapewnił żarliwie z takim samym sztucznym uśmiechem, jaki prezentował im już wieczorem przy kolacji. -Ale ja czuję się zobowiązany towarzyszyć panu w drodze do sypialni, aby w razie nic się nie stało panu. Pozwoli pan?
-Tak, proszę, dyrektorze.- odpowiedział Severus, w duchu myśląc, że prawdziwy powód towarzystwa Karkarowa jest zgoła inny. Czuł, że dyrektor tak naprawdę chce się upewnić, że jego gość nie będzie już więcej myszkował tej nocy po zamku i to go zastanawiało w tej całej sprawie. Bez sprzeciwu dał się zaprowadzić do swojej sypialni a kiedy pożegnał go przy drzwiach, odniósł wrażenie, że Karkarow najchętniej dopilnowałby momentu wejścia Severusa do pokoju, a gdyby było to możliwe- zamknął go na klucz. Dyrektor jednak z uprzejmym uśmiechem oddalił się na wyraźny znak gościa, rzucając tylko podejrzane spojrzenia na rozcięcie na jego policzku, a Severus bez przeszkód i obaw oraz z odcieniem ulgi wszedł do swojego apartamentu. Na szczęście, tym razem zasnął od razu, niedługo bawiąc się w myślenie o tym, co właśnie przeżył.

Komentarze:


Lara
Środa, 07 Maja, 2008, 15:43

No cóż... Nic dodać, nic ująć. SUPER!!!
Pozdrowionka
Lara

 


Parvati Patil
Środa, 07 Maja, 2008, 20:21

Cóż ja mam pisać? :)NOTKA WSPANIAŁA!!!!!
Trochę się bałam...No, ale nie moge doczekać się kolejnej notki, so wstaw notkę szybko, błagam!
uściski-Parvati ;* :)

 


Parvati Patil
Czwartek, 08 Maja, 2008, 16:53

P.S> U mnie nowa notka:)

 


Aśka
Piątek, 09 Maja, 2008, 14:14

Dość tajemnicze...
Ale wspaniałe jak zwykle

 


Semley
Piątek, 09 Maja, 2008, 18:40

Wróciłam nareszcie po dość długiej przerwie i troszkę się nazbierało...
Na szczęście mogę stwierdzić, że dalej jest cudownie!

 


Semley
Piątek, 09 Maja, 2008, 18:41

Oj, i zapomniałam.
Powodzenia Ci życzę na dalszych maturach! :) Co jeszcze Cię czeka?

 


Alyssa (Alicja Spinet)
Niedziela, 11 Maja, 2008, 16:31

Notka jest cuuuudna:)

 


anonim
Poniedziałek, 12 Maja, 2008, 14:50

no Twoje naotki są coraz lepsze!!! nie ma się do czego przyczepic gratuluję świetniej wyobraźni z zmysłu pisania

 


Eio
Poniedziałek, 12 Maja, 2008, 17:23

Jaka świetna notka taka wciągająca
Szkoda że ja nie umiem tak pisać

 


Pauliina
Sobota, 17 Maja, 2008, 11:54

Suuuupeeeeerrrr!
Ta notka jest taka... taka... mroczna... i to mi się podoba... ;-)
Niesamowite jest to jak piszesz... Nic dziwnego, że nie można się oderwać od twoich notek ;-)

 


Sophie Rose
Poniedziałek, 09 Lipca, 2012, 15:09

Notatka jest wciągająca i ... tajemniczo zaskakująca...
Wystąpiły błędy typu:
"Niech pani wstaje, panie Snape zanim klapa otworzyć się znowu". Pamiętam, że Karkarow przekręcał swój angielski, ale żeby aż tak...
Mało błędów. Lepiej niż w poprzedniej notce.
Wciągające...
Mroczne...
Tajemnicze...
Aż mnie ciarki przeszły... Poczułam falę lodowatego napięcia i ekscytacji...
Wspaniale! Nic dodać, nic ująć. Nie wiem jednak, czy TY wymyśliłaś to zaklęcie...
Wybitnie.

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki