|
Myślodsiewna Severusa Snape'a Prowadzi asystentka Snape'a Meg Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a! [ Powrót ] Czwartek, 02 Października, 2008, 08:12 Wspomnienie 53. + Epilog * Rosell podniosła się z klęczek i otrzepała dłonie. Mężczyzna zasnął, jego pierś unosiła się w spokojnym rytmie. Miejmy nadzieję, że szybko wróci do normy, pomyślała, podchodząc w stronę szałasu nad rzeką, gdzie leżał Tom. Miguel nie miał dla niej dobrych wiadomości: swoją łamaną hiszpańszczyzną powiedział jej, że organizm tego amigos nie reaguje na antidotum, natomiast bardzo źle reaguje na truciznę. -Czy jest jakaś szansa dla niego?- zapytała po hiszpańsku, patrząc mu prosto w oczy, choć wiedziała, że nie zatai przed nią niczego. -Obawiam się, że nie.- odpowiedział ze smutkiem, zerkając na nieprzytomnego, charczącego mężczyznę na macie za sobą. -Śmierć zabierze go przed nadejściem nocy. -Cholera jasna.- zaklęła pod nosem. Miguel przyjrzał się jej z zainteresowaniem. Zbyła go machnięciem ręki i podeszła bliżej łoża chorego. Co za idiota, żeby nie posłuchać przewodnika i przypłacić taką wyprawę życiem! , pomyślała ze złością ale i niepokojem. Co ja mam teraz zrobić? -Hej, Andrew!- obejrzała się i zawołała bruneta, rozmawiającego w cieniu palmy z Francuzem Jose. Widząc ponaglający wzrok Rosell, podszedł w mgnieniu oka. -Co jest?- zapytał niskim głosem, przyglądając się bladej twarzy Toma. -Miguel twierdzi, że nie przeżyje nocy.- odpowiedziała krótko. -Musimy coś zrobić, tylko nie wiem, co. Trzeba by chyba powiadomić jego rodzinę i Ministerstwo…? -Chyba tak.- Andrew zmarszczył brwi a przez jego twarz przemknął cień. -Nie przygotowałem się na taką sytuację… nawet nasze leki mu nie pomogą? -Nie.- Rosell potrząsnęła głową. -Nie pomógł szaman, więc tym bardziej nie pomoże nasz środek. -Może Snape będzie mógł coś poradzić? Mówili, że jest diabelsko dobry w eliksirach. -Jak wszyscy tutaj.- ucięła. Nie chciała, by Andrew domyślił się, jak bardzo była zdenerwowana zdrowiem tego człowieka. -Snape odpada, leży tam i dochodzi do siebie. Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że wydobrzeje. Sam wiesz, jak znosił wyprawę, gorzej od Toma, a teraz okazuje się, że…- urwała. Żadnych wzruszeń! -Mniejsza o to. Andrew, jakie mamy możliwości kontaktu? -Żadne, chyba, że wytresujesz jakąś papugę. Do najbliższego miejsca łączności ze światem cywilizacji mamy jakieś piętnaście mil w dół rzeki a potem cztery mile dżungli, jak dobrze pójdzie. I tak mamy opóźnienie, powinniśmy już dochodzić do Yore, a jesteśmy wciąż w tym samym miejscu. -No to co proponujesz?- Rosell zirytowała się. Jak zawsze, gdy jestem bezradna… -Reszta jest już zdrowa, czekamy, aż Severus wstanie na nogi i moglibyśmy ruszać. Sądziłam, że da się przenieść Toma w jakieś lepsze miejsce, jak mu się polepszy. -Porozmawiam z Miguelem, może on nam pomoże. Rosell patrzyła obojętnie, jak Andrew próbuje dogadać się z Indianinem. Niestety, jego wysiłki spełzły na niczym: możliwości porozumienia się z kimkolwiek z Londynu były praktycznie równe zeru. -On chce przeczekać noc i wyruszyć stąd o świcie, kiedy już… no, wiesz. Musimy dostać się na przełęcz, tam już będzie łatwiej. -A więc: czekamy. Przekaż reszcie.- Rosell spojrzała na niego po raz ostatni i poszła do swojego szałasu. * Cisza… niewyobrażalna cisza… aż dziw, że zwykła moskitiera i liście mogą tłumić muzykę puszczy. Nie leżał już na polanie, tylko na porządnej macie. Obok stała butla z wodą. Było to coś zaskakującego: choć jego organizm uległ zatruciu jakimś środkiem dla małp (tyle przynajmniej pamiętał z ostatniej rozmowy, którą prowadził chyba z Rosell), teraz nie czuł ani śladu poprzednich mdłości, zmęczenia i bezwładu. Więcej - śmiało mógł powiedzieć, że czuje się fantastycznie, gdyby nie parne powietrze. Uniósł się wolno do pozycji siedzącej i z ulgą stwierdził, że zmiana pozycji nie kosztowała go utraty przytomności ani nawet osłabienia. To najlepszy znak na to, że wszystko ze mną jest dobrze , pomyślał i sięgnął po butlę. Wypił kilka łyków ciepłej, smakującej korą wody i przetarł oczy. W szałasie panował mrok. Ciekawe, jak jest na zewnątrz. Pewnie to już noc. Ostrożnie podniósł się na nogi i podszedł do otworu w szałasie, zasłoniętego parawanem z liści. Na zewnątrz był gorąco i głośno, słychać było też przyciszone rozmowy od strony innych szałasów, w których urządziła się reszta ekipy. Rzeczywiście było parę godzin po zmroku, nauczył się to już dostrzegać po zmianie barwy liści, specyficznych cieniach i pozornym chłodzie. Kiedy wzrok przywykł mu do tropikalnego „światła”, ujrzał skuloną na krańcu polany, gdzie płynęła rzeka, Rosell. Jej rude włosy odznaczały się wybornie na tle rozmaitych odcieni zieleni. Przez chwilę chciał do niej podejść, ale ona sama go zauważyła, odwracając głowę, by odgonić jakąś ważkę. Podniosła się szybko i podeszła do niego. -Nie powinieneś jeszcze wstawać.- powiedziała cicho i z wyrzutem, patrząc mu z niepokojem w oczy. -Jak się czujesz? -Dobrze, dziękuję.- odpowiedział ze spokojem. Rosell odetchnęła głęboko i weszła z nim do szałasu. Dlaczego ma tak ponurą minę? Rosell przysiadła na hamaku, rozwieszonym w kącie szałasu. Rude pasma zasłoniły jej policzki oraz czoło. -Na pewno dobrze się czujesz?- zapytała, unosząc na niego wzrok. W jej pytaniu było tyle lęku, tyle zaskakującego zaniepokojenia! -Rosell, po prostu powiedz, co się stało. -Tom nie żyje.- powiedziała, patrząc na niego w taki sposób, jak nigdy dotąd. -Nie mogliśmy temu zapobiec… nie przeżył tej trucizny. * Powiedziała mu, że Tom nie żyje. Głos jej zadrżał, ale wcale nie ze względu na jego śmierć: nie, uświadomiła sobie właśnie, że cały jej strach i wewnętrzne rozedrganie brało się z lęku o Severusa, o to, że to jego właśnie spotka los Toma - przemądrzałego, ambitnego Anglika rodem z Kornwalii. Widząc Severusa na chodzie, poczuła ulgę przemieszaną z troską o niego. Nie chciała, by jemu stała się jakakolwiek krzywda, bo nie wybaczyłaby sobie tego do końca życia. Wraz z wyrokiem, wydanym przez Miguela na Toma, zrozumiała, że równie dobrze mógł on paść na Mistrza Eliksirów ze szkoły w Hogwarcie… zrozumiała, że tylko jakiś wybór tego tam na Górze uchronił tego tajemniczego, oschłego, czarnowłosego mężczyznę od śmierci. Tak niewiele brakowało… , myślała wciąż. Zbyt wystraszona, by cieszyć się z tego, że nic mu nie jest, nie panowała nad emocjami. -Severusie…- powiedziała cicho, wyciągając dłoń do niego. Och, jak bardzo pragnęła, by jej nie odrzucił, by zrozumiał, że to, co się z nią dzieje, że to wszystko dla niego… Patrzyła na niego błagalnie, próbując wyczytać coś z jego ciemnych, lśniących w mroku oczu. Zanim jednak zdążyła to zrobić, poczuła jego ramiona na swojej talii. Oplotła dłońmi jego szyję i oparła głowę o jego klatkę piersiową. Szata Severusa pachniała rosą, trawą i upałem. Przede wszystkim pachniała nim . -Severusie, kocham cię.- szepnęła, unosząc na chwilę twarz i szukając ustami jego ust. * Wiedział… wiedział, że nie powinien, a jednak to zrobił. Poczuł się tak, jakby przed sobą ujrzał Lilly i chyba tylko to sprawiło, że uległ niemym wołaniom Rosell. Przyciągnął ją do siebie i, obejmując, zamknął oczy. Jakie to wszystko trudne… skomplikowane… dlaczego tak jest, że myślimy i wiemy jedno, a robimy drugie? -Severusie, kocham cię.- usłyszał w tej chwili jej szept i poczuł jej wargi blisko swoich. Patrzyła na niego tak, jak pragnął, by patrzyła na niego Lilly. -Rosell…- powiedział cicho, kładąc dłonie na jej ramionach i patrząc jej w oczy, choć sprawiało mu to nadludzki ból. -Nie będziesz ze mną szczęśliwa… nigdy… więc postaraj się o mnie zapomnieć. -Zapomnieć?- patrzyła na niego teraz ze zdziwieniem, przechylając głowę jak ptaszek, zaciekawiony ziarenkiem, a jednocześnie zaniepokojony, czy to aby na pewno jest „dobre” ziarenko . -Severusie… o czym ty mówisz? -Rosell, wysłuchaj mnie uważnie.- poprosił, patrząc na nią uważnie. Usiadł obok niej w hamaku. -Jesteś piękną, mądrą, wrażliwą kobietą, to z pewnością… i dlatego lepiej będzie, jeśli jak najszybciej rozwieję twoje złudzenia. Nie jestem… nie jestem gotów, by obdarzyć cię uczuciem… nie potrafię. Patrzyła na niego i słuchała go w milczeniu. Jej palce drgnęły, zupełnie, jakby chciała dotknąć jego dłoni lecz powstrzymała się. Czekała na to, co powie dalej. Czekała na… ? -Długo biłem się z myślami… rozważałem wszystkie „za” i „przeciw”… nie miałem wątpliwości, że jesteś mi nieobojętna… ale dziś już wiem, że to nie ciebie kochałem… nie ciebie, jako Rosell Oaks… prawda jest taka, że pokochałem odbicie pewnej kobiety, którą zobaczyłem w tobie. -Co masz na myśli?- zapytała zdławionym głosem. Odwrócił wzrok, by nie patrzeć na łzy, które - czuł to - za jego sprawą zaraz miały popłynąć po jej delikatnej twarzy. Wstał i podszedł do wejścia szałasu. Nie mógł patrzeć na siedzącą za nim kobietę, która czekała na każde jego słowo tak, że niemal spijała je z jego ust, choć każde z nich raniło ją coraz mocniej. -Pokochałem cię, bo… bo przypominałaś mi… bo przypomniałaś mi kobietę, którą kochałem i którą kocham nadal, choć to uczucie przyćmiło pojawienie się w moim życiu Meg… .- powiedział. Lilly… czy już zawsze będziesz przy mnie… nawet w ciele innej? . Żałował, że nie może spojrzeć teraz w niebo. * Następnego dnia od rana padał deszcz. Szli jednak nieustannie, pięli się pod górę, byleby przed nadejściem nocy dotrzeć do przełęczy. Milczeli, po raz pierwszy od wielu dni nie słychać było ani jednego dźwięku ludzkiej mowy na całej długości trasy, jaką mieli do pokonania. Zapewne, był ku temu powód wystarczający: śmierć jednego z członków ekipy. Niewielu jednak domyślało się, że dwoje uczestników dręczy także inna przyczyna, o naturze zgoła równie niematerialnej i równie bolesnej - kto wie, czy nie bardziej? * * * Rosell Oaks wybaczyła Severusowi, że odrzucił jej uczucia. Po powrocie z wyprawy przystąpiła do pracy w Ministerstwie, gdzie szybko zyskała należne jej uznanie oraz szacunek. Trzy lata później zaręczyła się z naukowcem i archeologiem, Brianem Drowsem, a rok później została jego żoną. Mają córkę i syna. Syn właśnie rozpoczął naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a córka w tym roku przystąpi do egzaminów standardowych umiejętności magicznych. Oboje są w Slytherinie. * * *EPILOG* * * Był słoneczny dzień, wyjątkowo pogodny i piękny. Niebo było czyste, bez jednej chmury, a słońce rozsiewało dokoła swój blask. Dlaczego zatem istnieje cień, skoro słońce opromienia wszystko? , zastanowiła się, przechodząc przez skrzypiącą furtkę i podciągając skraj oliwkowej sukni. Gdy znalazła się na wysypanej miałkim piaskiem ścieżce, ruszyła szpalerem topoli główną aleją. Po drodze mijała nagrobki różnych kształtów i barw. Coraz częściej, niestety, nagrobek świadczy o statusie społecznym i bogactwie , stwierdziła, gdy doszła do muru i skręciła w lewo. Czyż nie byłoby mądrzej, gdyby pomnik odzwierciedlał uczucia? W połowie ścieżki straciła orientację. Zatrzymała się i rozejrzała. Parę rzędów dalej zobaczyła jakąś staruszkę, która właśnie zmiatała pierwsze jesienne liście z płyty. Zawahała się, ale po chwili podeszła do niej. -Przepraszam bardzo.- uśmiechnęła się powitalnie. -Szukam grobu Severusa Snape’a… nie wie pani, gdzie go znajdę? -Snape’a?- staruszka spojrzała na nią podejrzliwie. Pewnie sobie pomyślała, że rude, to fałszywe , przemknęło jej przez głowę, ale nie rezygnowała z miłego uśmiechu. -Snape leży w tamtej części, musi się pani cofnąć i przejść aż do załomu muru. Tam dojdzie pani do małego placyku, kilka grobów.- odpowiedziała niechętnie kobieta, lustrując ją od stóp do głów. Rosell dygnęła i, podziękowawszy, ruszyła zgodnie ze wskazówkami staruszki. Prawdopodobnie, gdyby zaczekała chwilę dłużej, usłyszałaby, jak baba mruczy pod nosem: -Co to jest, że już druga osoba o niego pyta… myślałby kto… Snape… Rosell tymczasem doszła już do załomu muru. Z daleka ujrzała odosobniony placyk i połyskujące w słońcu nagrobki. Zobaczyła jednak jeszcze coś, co kazało jej się zatrzymać w połowie ścieżki tam wiodącej. Tym „czymś”, a raczej „kimś” była ciemnowłosa dziewczyna w czarnej szacie, skulona tuż przy jednym z grobów. Coś mówiło Rosell, że to jest właśnie grób Severusa. * Meg skończyła odmawiać słowa krótkiej, prostej modlitwy i położyła na płycie jasnożółtą różę. Podniosła się z klęczek i wyprostowała wolno, raz jeszcze odczytując wyrzeźbione dłutem niewprawnego rzeźbiarza imię i nazwisko swojego Mistrza Eliksirów. Zabawne, ale nie byłeś dla mnie tylko Mistrzem Eliksirów… ciekawe, czy o tym wiedziałeś, Severusie… ja nie zdążyłam ci powiedzieć niczego… zresztą, kiedy spotkaliśmy się po raz ostatni, ty również nie zdążyłeś powiedzieć mi zbyt wiele… właściwie tylko dwa słowa: „Weź to”… „weź to” i nic więcej… ale nie mam ci tego za złe i nigdy nie miałam… widzisz, zawsze wiedziałam, że Lilly była wspaniałą kobietą, bo ty ją kochałeś… dziękuję, że wspomniałeś także o mnie, nie spodziewałam się, że zapiszę się w twojej pamięci obok niej. Mam nadzieję, że teraz tam, gdzie jesteś, masz ją bliżej siebie niż tu, ze mną na ziemi. Czasami wyobrażam sobie, że odnajdujesz ją i jesteś szczęśliwy… chociaż trudno mi wyobrazić sobie ciebie szczęśliwego… może masz rację, że uśmiech nie jest miarą szczęścia ani radości? Zgadzam się z tobą, że wnętrze jest dużo głębsze i ważniejsze… oczy są zwierciadłem duszy, pamiętasz? Twoja dusza była zatem niezwykle utajona i fascynująca… tak wiele potrafiłeś powiedzieć, nic nie mówiąc… w tym także byłeś Mistrzem. Drgnęła, bo usłyszała trzask liści za sobą. Odwróciła się i ujrzała przed sobą piękną, rudowłosą kobietę w oliwkowej sukni. Miała zielone oczy. W dłoni trzymała białą różę. -Dzień dobry.- powiedziała Meg, uśmiechając się do niej. -Dzień dobry.- odpowiedziała ona, także uśmiechając się nieznacznie. Meg spuściła wzrok i wyminęła ją. Gdy znalazła się na kamiennej ścieżce, obejrzała się. Kobieta stała przed grobem, trzymając w dłoniach różę. Jej płatki oświetlało wrześniowe, ciepłe słońce, a w rudych włosach budziło wesołe błyski. A więc znalazłeś ją także tu… zupełnie, jak Mistrz Małgorzatę… , pomyślała, uśmiechając się sama do siebie i poszła dalej, przed siebie. * * *KONIEC* * * Komentarze: Calvinenhap Sobota, 11 Lipca, 2020, 16:41 sample topics of argumentative essay http://essaywriterupk.com/ - example of compare and contrast short essay <a href="http://essaywriterupk.com/">essay about coronavirus</a> dar american history essay contest 2019 cialis cialis generic Sobota, 11 Lipca, 2020, 17:10 Jnzuvd dvsurr http://xlomid.com/ purchase clomiphene ATheate Niedziela, 12 Lipca, 2020, 09:23 lipitor 20 <a href=https://lipitormedication.com/>generic lipitor</a> atorvastatin 10mg <a href=https://lipitormedication.com/>what is atorvastatin used for</a> atorvastatin medication https://lipitormedication.com/ - lipitor 20 mg lipitor side effects generic cialis canada Niedziela, 12 Lipca, 2020, 13:04 Phmqwq jxtbay http://alledmp.com/ Tadacip ATheate Niedziela, 12 Lipca, 2020, 22:00 lipitor <a href=https://lipitormedication.com/>lipitor buy</a> lipitor side effects <a href=https://lipitormedication.com/>what is atorvastatin used for</a> lipitor generic https://lipitormedication.com/ - atorvastatin calcium order atorvastatin discount cialis Niedziela, 12 Lipca, 2020, 22:31 Ikibmu kqztjb http://amoxpi.com/ amoxicillin 500 mg BeardenSwandem Poniedziałek, 13 Lipca, 2020, 00:19 cialis forum alfemminile Cedricbex Poniedziałek, 13 Lipca, 2020, 19:58 simple essay topics for grade 3 RichardNeupe Poniedziałek, 13 Lipca, 2020, 20:09 middle school persuasive essay prompts http://writemyessayzt.com/ - romeo and juliet reflection essay <a href="http://writemyessayzt.com/">great essay writers</a> uconn college essay requirements Calvinenhap Poniedziałek, 13 Lipca, 2020, 21:46 writing compare and contrast essays Cedricbex Wtorek, 14 Lipca, 2020, 08:03 mla 5 paragraph essay outline http://essaywritercpl.com/ - example of a sentence outline for an essay <a href="http://essaywritercpl.com/">buy an essay cheap</a> essaytyper.com review Calvinenhap Wtorek, 14 Lipca, 2020, 11:11 how to write an example in ielts essay http://essaywriterupk.com/ - describe yourself essay example <a href="http://essaywriterupk.com/">essay writer online</a> how to begin a scholarship essay about yourself OstroskyPeytynndem Wtorek, 14 Lipca, 2020, 23:35 trouver du viagra a paris AWhenda Środa, 15 Lipca, 2020, 02:33 addyi side effects <a href=https://addyimedication.com/>flibanserin viagra feminino</a> flibanserin viagra feminino <a href=https://addyimedication.com/>order addyi</a> flibanserin side effects order flibanserin RichardNeupe Środa, 15 Lipca, 2020, 05:27 mera watan essay in urdu for class 1 bilkundot Środa, 15 Lipca, 2020, 06:53 cpm org homework help https://paperwriterasq.com/ - essay rewriter essay writing service <a href="https://paperwriterasq.com/#">essay help</a> check my essay Cedricbex Środa, 15 Lipca, 2020, 09:43 argumentative essay topics 2019 http://essaywritercpl.com/ - french a level essay vocab <a href="http://essaywritercpl.com/">essay writing service</a> ielts writing task 2 band 9 sample essay cialis online pharmacy Środa, 15 Lipca, 2020, 14:23 If a man is on tiptop sensation effectively, then he may. http://edxmdp.com/ cialis generic online RichardNeupe Środa, 15 Lipca, 2020, 19:20 essay about flood in kerala in english http://writemyessayzt.com/ - writing argumentative essays exercises <a href="http://writemyessayzt.com/">essay writer online</a> essay for a scholarship samples Cedricbex Środa, 15 Lipca, 2020, 19:21 india essay competition | Script by Alex | Kolonie Harry Potter: Kolonie Travelkids Konkursy-archiwum ŻONGLER KSIĘGA HOGWARTU Nasza strona JK Rowling Nowości na stronie JKR! Związek Krytyków ...! Pamiętnik Miesiąca! Konkurs ZKP PAMIĘTNIKI : KANON Albus Severus Potter Nowa Księga Huncwotów Lily i James Potter Nowa Księga Huncwotów Pamiętnik W. Kruma! Pamiętnik R. Lupina! Pamiętnik N. Tonks! Elizabeth Rosemond Pamiętnik Bellatrix Black Pamiętnik Freda i Georga Pamiętnik Hannah Abbott Pamiętnik Harrego! James Potter Junior! Pamiętnik Lily Potter! Pamiętnik Voldemorta Pamiętnik Malfoy'a! Lucius Malfoy Pamiętnik Luny! Pamiętnik Padmy Patil Pamiętnik Petunii Ewans! Pamiętnik Hagrida! Pamiętnik Romildy Vane Syriusz Black'a! Pamiętnik Toma Riddle'a Pamiętnik Lavender PAMIĘTNIKI : FIKCJA Aurora Silverstone Mary Ann Lupin! Elizabeth Lastrange Nowa Julia Darkness! Joanne Carter (Black) Pamiętnik Laury Diggory Pamiętnik Marty Pears Madeleine Halliwell Roxanne Weasley Pamiętnik Wiktorii Fynn Pamiętnik Dorcas Burska Natasha Potter Pamiętnik Jasminy! INKUBATOR Alicja Spinnet! Pamiętnik J. Pottera Cedrik Diggory Pamiętnik Sarah Potter Valerie & Charlotte Pamiętnik Leiry Sanford Neville Longbottom Pamiętnik Fleur Pamiętnik Cho Pamiętnik Rona! Pamiętniki do przejęcia Pamiętniki archiwalne CIEKAWE DZIAŁY (Niektóre do przejęcia!) >>Księgi Magii<< Bestiarium HP! Biografie HP! Madame Malkin W.E.S.Z. Wmigurok OPCM Artykuły o HP Chatka Hagrida! Plotki z kuchni Hogwartu Lekcje transmutacji Lekcje: eliksiry Kącik Cedrica Nasze Gadżety Poznaj sw�j HOROSKOP! Zakon Feniksa
| ||||||
linki |