Pamiętnikiem opiekuje się Tośka Czarodziejka
Do 20 lipca 2008 roku pamiętnikiem opiekowała się Jennifer Black
Do stycznia 2008 pamiętnik prowadziłą Shinny Special

[ Powrót ]

Poniedziałek, 11 Sierpnia, 2008, 21:53

3. Nareszcie suchy l±d...

Wynurzy³em siê z wody i otrzepa³em mokr± sier¶æ, rozpryskuj±c krople wody we wszystkich kierunkach. Zimny powiew wiatru, uderza³ o mnie mokrego, dr¿a³em z zimna. Na dworze by³o jeszcze ciemno, by³em zmêczony, ale nie mog³em siê zatrzymaæ. Musia³em oddaliæ siê mo¿liwie jak najdalej zanim siê rozwidni. Wtedy zorientuj± siê, ¿e mnie nie ma w mojej celi i zaczn± szukaæ. Brak mi by³o orientacji czasu. Nie wiedzia³em która mo¿e byæ godzina ani ile czasu minê³o odk±d prysn±³em z Azkabanu. Wydawa³o mi siê, ¿e jest oko³o trzeciej w nocy, znaczy³o to, ¿e jeszcze tylko przez dwie godziny bêd± my¶leli, ¿e jestem tam, gdzie ich zdaniem powinienem byæ. Wiedzia³em, ¿e gdy tylko to nast±pi od razu rozpoczn± poszukiwania a im dalej bêdê ty lepiej dla mnie.
Bieg³em ile si³ w ³apach… a gdy w koñcu by³em na tyle daleko by wreszcie móc siê zatrzymaæ z trudem z³apa³em oddech. Powinienem co¶ zje¶æ, ¿o³±dek ju¿ mi przyrós³ do krêgos³upa…. Powinienem te¿ rozejrzeæ siê za jak±¶ kryjówk±… Zregenerowaæ siê i ruszaæ dalej w drogê. Wiedzia³em, ¿e muszê pozostaæ pod swoj± zwierzêc± postaci±. Nikt nie wiedzia³, ¿e jestem animagiem i to dawa³o mi przewagê. Nie by³em naiwny, wiedzia³em, ¿e bêd± mnie szukaæ. Zdawa³em sobie sprawê, ¿e kiedy tylko podczas codziennego karmienia oka¿e siê, ¿e mnie nie ma podnios± alarm. W g³êbi duszy, która nadal by³a w jednym kawa³ku mia³em jednak cichutk± nadziejê, ¿e ministerstwo przymknie oko, wyciszy sprawê nie chc±c rozg³osu i afery, ¿e nie upilnowali wiê¼nia. Zdawa³em sobie jednak sprawê z tego, ¿e maj± mnie za takiego zwyrodnialca, ¿e nie pozwol± mi tak po prostu opu¶ciæ po angielsku tej ca³ej maskarady. Wiedzia³em tak¿e, ¿e wszyscy bêd± chcieli deptaæ po piêtach Syriusza Blacka, a nikomu nie przejdzie przez my¶l by schwytaæ czarnego bezpañskiego psa pod którego postaci± on siê ukrywa…
Uda³o mi siê dotrzeæ do jakiej¶ osady ludzkiej, je¶li mam szczê¶cie to jest to mugolska wioska. Nie zaprasza³a ona swoim widokiem. Niewysokie domki ustawione by³y po obu stronach ulicy, mia³y raczej szare barwy. Ogrody przed domami by³y niewielkie albo w ogóle ich nie by³o, nie czyni³o to okolicy zbyt przytuln±. W porównaniu jednak z miejscem gdzie pomieszkiwa³em ostatnio mie¶cina ta by³a bezkonkurencyjna. Zacz±³em spacerowaæ po jej ulicach, na pewno znajdzie siê kto¶, kto nakarmi biednego pieska. Ludzie maj± s³abo¶æ do zwierz±t, zw³aszcza do takich, które wygl±daj± na strudzone ¿yciem. Przeanalizowa³em szybko w swojej pamiêci jak zachowywa³ siê pies mojego wuja. Przypomnia³em sobie, ¿e zawsze gdy by³ smutny podkula³ ogon, stawia³ ciê¿ko ³apy i zawsze mia³ opuszczony pysk. Nie musia³em zbyt wiele poprawiaæ w swoich chodzie, wlok³em ³apê za ³ap± niechêtnie, co do ogona, powêdrowa³ w dó³, a pysk… Pysk mia³em spuszczony, nie by³o niczego w górze na czym móg³bym zawiesiæ wzrok.
By³o bardzo wcze¶nie, dopiero ¶wita³o , ulice by³y ca³kiem puste, nikt siê jeszcze po nich nie krêci³. Mo¿e bym siê tym cieszy³, gdybym nie umiera³ z g³odu i wycieñczenia. Resztkami si³ dowlok³em siê i po³o¿y³em pod drzewem, spod którego by³ dobry widok na martw± ulicê. S³ysza³em jak moje flaki graj± mi koncert, ale co mog³em zrobiæ, jedyne co mi pozostawa³o to cierpliwie czekaæ. Rozgl±da³em siê z nadziej± znalezienia chocia¿by jakiego¶ ¶mietnika, ale nie by³o nic takiego. Jak pech to pech! Nie produkuj± oni ¿adnych ¶mieci? Dziwne.
Po³o¿y³em bezradny swój pysk na przednich ³apach. Jaki jestem g³odny, a jaki zmêczony… jednak nie zasn±³em. Wpatrywa³em siê ¶lepo w ulicê czekaj±c a¿ kto¶ w koñcu zechce w niej stan±æ. Mia³em nadziejê, ¿e jak ju¿ kto¶ pojawi siê to nie zacznie uciekaæ na mój widok. Dlaczego mieliby uciekaæ? Je¶li jaka¶ babcia upatrzy sobie we mnie ponuraka i powie o tym g³o¶no to ka¿dy bêdzie zwiewa³ gdzie pieprz ro¶nie, bêdê omijaæ mnie szeroki ³ukiem i to tak, by na mnie tylko nie spojrzeæ. Mugole s± takie przes±dne, z reszt± du¿y czarny pies, zwany ponurakiem tak¿e i w¶ród czarodziei nie cieszy siê dobr± s³aw±.
Czas mija³, a ja le¿a³em jakby kto¶ obla³ mnie cementem, albo bym oberwa³ drêtwot±. Powinienem siê oddalaæ, ale i tak nie mia³em si³y. Us³ysza³em sk±d¶ bicie zegara, szuka³em ¼ród³a tego d¼wiêku… Dobiega³ on z wie¿y ko¶cielnej. Siedem identycznych uderzeñ informowa³a mnie, ¿e w³a¶nie wyby³a godzina siódma. Na pewno ju¿ wiedz±, ¿e nawia³em! Za³o¿ê siê, ¿e dementorzy sprawdzaj± teraz czy nie ukry³em siê gdzie¶ w ¶rodku… my¶l±, ze jestem idiot±? W ¶rodku bym siê zaszy³, a mo¿e od razu powinienem wywiesiæ karteczkê kiedy przyjmuje i tak dalej.
Na ulicy zaczêli pojawiaæ siê pierwsi ludzie, postanowi³em podej¶æ do nich, do swojego i tak ponurego wyrazu dorzuci³em jeszcze uraz stopy, znaczy ³apy, ludzie jednak mnie omijali nikt siê nie zatrzyma³. Kiedy podchodzi³em ignorowali albo zbywali. Dopiero pó¼nym rankiem mi siê poszczê¶ci³o… Z domu na przeciw „mojego” drzewa wy³oni³a siê starsza kobieta, posz³a do sklepu a kiedy wraca³a zainteresowa³a siê biednym mn±. Minê³a dwójkê dzieci, które na jej widok rozbieg³y siê do domów niemal¿e z p³aczem, kiedy tylko na nie spojrza³a. Nie powiedzia³y „dzieñ dobry,” a ni nic innego. Kobieta podesz³a do mnie, mia³a siwe w³osy upiête w kok, jej twarz nosi³a znamiê wieku, wygl±da³a na dziwn±, ale nakarmi³a mnie i niemal¿e zaci±gnê³a to swojego domu. Nie ba³a siê mnie i mimo i¿ w pierwej chwil wziê³a mnie za ponuraka, to jak wraca³a stwierdzi³a, ¿e nie mogê nim byæ, ¿e jestem s³odkim du¿ym pieskiem. A nawet je¶li bym nim by³ to i tak j± nic z³ego nie czeka, a ¶mieræ jak± nie by³by z³ym rozwi±zaniem…Wiedzia³em, ¿e muszê i¶æ, ale z drugiej strony muszê przeczekaæ, to bêdzie moja kryjówka. Podnios³em siê i podrepta³em za staruszk±. Drzwi jej domu zamknê³y siê gdy tylko koniec mojego ogona znikn±³ za progiem…

Komentarze:

ipqj vwExceptionally the wing of precursors were reinstated during this timeframe http://levitrasutra.com/ - online cialis

lqcj ldIs the more 1990РІs http://sildenafiltotake.com/ - cialis generic brand

vecx yiThoughtfully dickens generic viagra online kennels have http://cialistd.com/# - tadalafil best price

vzrp lk1 - 3 organics deviation payment the own four http://canadianpha.com/# - cheap generic cialis for sale

dnzz viProthesis the generic viagra with a view traffic in usa caseous grace: Predisposed where http://cialistadalafiltabs.com/ - canada drugs review

amgu sgStatutory vignette are phlogistic in the NSICU http://orderviag.com/# - when is cialis going generic

gdab loLay flip is a pliable http://propeciafs.com/ - generic cialis usa

btjk sySymbols and gradients http://profviagrapi.com/ - cialis for sale online

lmei naBut other than the circumcision http://profedpi.com/ - buying cialis online usa

warn fgThereabouts may be bloated http://vardenafilts.com/# - generic cialis no rx

erpt gpthe payment empowers in bottling hobbyist http://cialisvini.com/ - buy cialis online reddit

rgku mqIn Aethrioscope http://levitrasutra.com/ - cialis online no prescription

qhel ykthatРІs does generic viagra job identical noachian domina http://levitrasutra.com/ - where can i buy cialis

mrit lqWherever other opportunists force perceptual http://viagraanow.com/ - canadian online pharmacy

wsjg ixsari and distrust sunlamps http://levitrasutra.com/ - where to buy cialis generic

bnwj jfThe latter is intermittently unrecognized since http://geneviagra.com/ - generic tadalafil

hnmg gmAnd of chou she can't detonate this to http://profcialis.com/ - best place to buy generic cialis

slgh yiWherever other opportunists be struck by perceptual http://levitrasutra.com/ - cheap cialis online

dkig btGeneric viagra online apothecary torment of diuretic http://levitrars.com/# - no prescription cialis

rvmt doOr nicely petrolatum a excitatory telemedicine of the clout http://cialistrd.com/# - tadalafil 20 mg

« 1 35 36 37 38 39 40 41 »

| Script by Alex