"Pamiętnik Valerie & Charlotte"
Pamiętnikiem opiekuje się Romanowa

[ Powrót ]

Niedziela, 03 Maja, 2009, 21:04

Obrona przed czarn± magi±

Naprawdê przepraszam, ¿e tak d³ugo mnie nie by³o, a rozdzia³ jest taki krótki, ale mam nawa³ nauki, a i z moim zdrowiem nie jest za dobrze. Z góry dziêkujê za zrozumienie.

Znowu nauka. Charlotte westchnê³a pochylaj±c siê nad swoj± niedokoñczon± prac± domow±. Spojrza³a na zegarek i jêknê³a cicho. „Lekcja z Moodym”- pomy¶la³a i zerwa³a siê na nogi, bior±c ze sob± torbê. Pobieg³a szybko do sali, w której mia³a odbyæ siê lekcja z ich nowym nauczycielem. Pod drzwiami stali ju¿ wszyscy czwartoklasi¶ci z Gryffindoru. Za ni± przybieg³a Hermiona, z torb± wypchan± przeró¿nymi ksiêgami. Drzwi siê otworzy³y, a t³um uczniów wbieg³ do sali, by pozajmowaæ dobre miejsca. Gdy usiedli w ³awkach, zapanowa³a ca³kowita cisza. Po chwili us³yszeli stukot drewna o pod³ogê i uj¿eli wchodz±cego do klasy Moody’ego. Ku zdziwieniu gryfonów, kaza³ im od³o¿yæ ksi±¿ki. Charlotte zamy¶li³a siê na d³u¿sz± chwilê. My¶la³a o pracy na transmutacjê i o wypracowaniu, jakie napisa³a na eliksiry. Na ziemiê sprowadzi³ j± ¶miech klasy. Spojrza³a siê w kierunku katedry nauczyciela. Po chwili ujrza³a paj±ka, który wymachiwa³ nó¿kami, jakby stepuj±c. Wtedy laskonogi przerwa³ ¶miech i opowiedzia³ im, co naprawdê kryje zaklêcie, które u¿y³. Dziewczyna wzdrygnê³a siê mimowolnie. Nie by³o to jednak najgorsze. Profesor powiêkszy³ paj±ka i rzuci³ na niego kolejn± kl±twê- Cruciatus. Stworzenie zaczê³o zwijaæ siê z bólu, a czê¶æ klasy zas³oni³a oczy, by nie przygl±daæ siê jego cierpieniu. Charlotte poczu³a obrzydzenie do jednookiego nauczyciela. Wtedy Hermiona krzyknê³a:
-Niech pan przestanie!- a Moody skurczy³a paj±ka i wsadzi³ go do s³oja. Nadesz³a kolej na ostatnie Zaklêcie Niewybaczalne. Tylko przyjació³ka Harry’ego wiedzia³a, co ono powoduje, a jej mina nie by³a zbytnio zachwycona, tym, co czeka³o kolejnego paj±ka. Po chwili wyszepta³a:
-Avada Kedavra- Charlotte zerknê³a a ni± z przera¿eniem. W±tpi³a, ¿eby nauczyciel odwa¿y³ siê u¿yæ tego zaklêcia w klasie, szczególnie przy Potterze. Myli³a siê. Moody wyj±³ ze s³oika ostatniego paj±ka i wykrzycza³ formu³kê. Salê ogarnê³o zielone ¶wiat³o. Charlotte zaniemówi³a. Przez mg³ê s³ysza³a ciche okrzyki dziewczyn. Moody co¶ powiedzia³, lecz dziewczyna nie dos³ysza³a co. Oczy wszystkich zwróci³y siê na Harry’ego. Zastanawia³a siê, co ch³opak mo¿e teraz czuæ. W koñcu dowiedzia³ siê, jak zginêli jego rodzice. Poczu³a ogarniaj±c± j± rozpacz. Zaraz, sk±d ona wiedzia³a, ¿e dopiero teraz pozna³ zaklêcie, przez które zosta³ sierot±? Dlaczego czu³a rozpacz? Jej rozmy¶lania przerwa³ g³os Moody’ego.


Kilka godzin pó¼niej z tej samej sali, jako pierwsza ze ¶lizgonów, wysz³a Valerie. Niektórzy z ch³opaków, w szczególno¶ci Malfoy za¶miali siê drwi±co, mówi±c, ¿e te zaklêcia to dla nich ³atwizna. Valerie w¶ciek³a siê i nie panuj±c nad swoimi emocjami wrzasnê³a:
-Tak, Malfoy, ³atwizna? A kto omal siê nie posika³ ze strachu w tamtej sali, co?- ¦lizgoni wybuchli ¶miechem. O dziwo, po raz pierwszy nie stanêli za swoim „obiektem kultu”. Trzês±ca siê z gniewu dziewczyna uda³a siê do swojego pokoju. Trzasnê³a drzwiami i zaczê³a rozrzucaæ wszystkie rzeczy po pokoju. Zna³a te zaklêcia. W koñcu ledwo powstrzyma³a swoj± rodzinkê od zademonstrowania jej ich na jakim¶ mugolu.
-Cholerni ¶miercio¿ercy!- wrzasnê³a, t³uk±c porcelanowy wazon. Pad³a bezw³adnie na ³ó¿ko i zamy¶li³a siê. Sk±d ten Moody j± zna³? Jeszcze przed przeczytaniem listy zwraca³ siê do niej po imieniu i wcale jej nie têpi³. Co wiêcej, mog³aby przysi±c, ¿e siê do niej u¶miechn±³. „Wydawa³o mi siê” pomy¶la³a i pogr±¿y³a siê we ¶nie.


Valerie krz±ta³a siê po swoim pokoju, próbuj±c go jako¶ uporz±dkowaæ. Nie u¿ywa³a czarów, sprz±taj±c samodzielnie uspokaja³a siê. Nawet nie wiedzia³a, dlaczego tak wybucha³a. Przecie¿ wiedzia³a, ¿e Moody jest szalony i jako¶ nigdy siê tak nie w¶cieka³a na Malfoy’a. Gdy naprawia³a wazon, który wcze¶niej pot³uk³a, us³ysza³a skrzypienie drzwi, jednak one pozosta³y zamkniête. Po chwili znowu us³ysza³a skrzypienie, lecz tym razem do jej pokoju wszed³ Szalonooki. Zszokowana dziewczyna wyb±ka³a:
-Dlaczego pan tu przyszed³?
-Och, chcia³em siê tylko zapytaæ jak tam twoja mamu¶ka- powiedzia³, o dziwo, u¶miechniêty auror.
-A co pana to obchodzi? Nie mam z ni± nic do czynienia!- krzyknê³a dziewczyna, chocia¿ wcale nie mia³a takiego zamiaru.
-Czyli nadal w Azkabanie? Widaæ, tylko mnie uda³o siê tego unikn±æ. Czarny Pan mnie za to wynagrodzi- zaskoczona dziewczyna nie wiedzia³a co siê dzieje. Moody u¶miechn±³ siê do niej.- Naprawdê nic nie zauwa¿y³a¶? My¶la³em, ¿e Bella zatroszczy siê, by¶ co¶ o mnie wiedzia³a. W koñcu to ja zrobi³em najwiêksz± furorê na procesie Longbottomów.... Syn tak szanowanego czarodzieja....
-Ale ty nie ¿yjesz!- Krzyknê³a dziewczyna. Nagle, obydwoje naraz zaczêli siê ¶miaæ, mimo, ¿e Valerie nie widzia³a ku temu ¿adnych powodów. Nagle chwyci³a ró¿dzkê i krzyknê³a:
-Obliviate!- ale Moody zd±¿y³ przed ni±.

Komentarze:

Gpoqql fyapuw http://quickcashll.com/ bad credit personal loans

Xdfrgb tqkwwi http://quickcashll.com/ installment payday loans

Wwoxue zjerrb http://firstloansm.com/ loan for bad credit

Xcwyga pgiojh http://firstloansm.com/ payday loans no credit check

Msyqwd oxfzlc http://loanssiteb.com/ personal loans

Jdejgg vptaly http://loanssiteb.com/ installment loans for bad credit

Xpdlve xvmjjo http://paydayfs.com/ no credit check loans

Mojmnd enhwaq http://paydayfs.com/ payday loans online

Zttfok ebkzym http://paydaygis.com/ payday installment loans

Empnyy vklreh http://paydaygis.com/ payday installment loans

Vrdmbs wlplxe http://lasixwaterp.com/ lasix generic name

Dpujjw jwllhv http://lasixwaterp.com/ furosemide

Sibudg yxeyjr http://lasixwpr.com/ lasix for sale

Juispk vnizka http://lasixwpr.com/ furosemida

Uxvvjp rdchjj http://furosemidef.com/ lasix 100mg

Lfqnpx qkkbxt http://furosemidef.com/ lasix generic

Mppwfh aizwho http://clomipheneqb.com/ clomiphene generic

Hkwkik yknlfx http://clomipheneqb.com/ where can i buy clomid

Bxngwd iclhbp http://clomipheneb.com/ order clomid

Sfqmsw hhzzmi http://clomipheneb.com/ clomiphene generic

« 1 35 36 37 38 39 »

| Script by Alex