Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnik Vodemorta
Pamiętnikiem opiekuje się Rowena
Do 31 czerwca 2008 r. pamiętnikiem opiekowała się Lilly Sharlott

[ Powrót ]

Sobota, 11 Października, 2008, 14:00

Cz. 3

Notkę dedykuję dla :
*Kochanej Margot ;** - której pamiętnik jest dla mnie wzorem ;)),
*Równie kochanej Marcie G/ZKP ;**,
*Ann-Britt/ZKP ;**
*No i oczywiście Parvati Patil ;**
*K@si@@@ i Dz. B, za łagodną krytykę, dzięki której staram się poprawić, a nie załamuję się psychicznie ;))

Zapraszam do notki. Sądzę, że się spodoba :-D

**********************

Podczas mojego pobytu w domu Gauntów bardzo często prowadziłem dokładne oględziny tego miejsca. Po rzuceniu paru zaklęć odkrywających zabierałem się za dokładne badanie domu.
Tak było i tego wieczoru.
W jednej chwili poczułem niewyjaśnioną chęć zgłębienia tajemnic, które kryło to miejsce. Momentalnie oblała mnie fala ciekawości i nadzwyczajne uczucie, które mówiło mi, że tym razem poznam jeden z sekretów kryjących się w tych czterech ścianach. Czułem również tą ekscytację, która pojawiała się zawsze tuż przed zdobyciem określonego celu lub też przed zapoznaniem się z tym dotychczasowym ,,nieznanym" , a późniejszym ,,wiadomym". Nogi same poniosły mnie przez zakurzone, skrzypiące deski podłogi do biblioteczki, którą przeglądałem już chyba miliony razy, lecz nie znalazłem nic wartościowego. Były tam dziesiątki czarno magicznych ksiąg, jednakże te zaklęcia, mikstury, uroki były mi znane z nocnych wędrówek po skąpanych w mroku korytarzach Hogwartu. Nie raz urządzałem sobie małą wycieczkę(z pewnością nie ku radości tego spróchniałego woźnego Filcha) tajnymi przejściami szkoły. Skróty te, w efekcie zawsze doprowadzały mnie do biblioteki i znajdującego się na jej końcu działu ksiąg zakazanych. Czułem wtedy, że jestem w swoim żywiole. Szczególnie pamiętam pierwszą z moich wędrówek.

Przez jedno z gotyckich okien zamku wpadało srebrzyste światło księżyca. Czarny kształt przemykał raz po raz między posągami i obrazami przedstawiającymi dawno już martwych czarodziei i czarownic, niczym duch lub widmo. Blask dawany przez nocnego towarzysza na chwilę musnął postać osoby, która na przekór zakazom i ostrzeżeniom urządzała wycieczkę po szkolnych korytarzach. Tak... to Tom... Tom Riddle... Nie sposób było mnie nie rozpoznać. Byłem dość specyficznym dzieckiem. Jak na trzecioklasistę bardzo wysoki i przystojny. Urodę można było dostrzec nawet w tym skromnym dotyku księżyca. Nie obchodziło mnie to, czy ktoś mnie zauważy czy nie. Właściwie byłem pewny, że coś takiego nie będzie miało miejsca.
,,Nikt nawet nie pomyśli, że kochany, skromny i ułożony Tom mógłby się szwędać po nocy. Jestem tego pewien." Powtarzałem w myślach, rzeczywiście będąc w stu procentach pewny swoich racji. Kiedy spotykałem Filcha lub któregoś z nauczycieli mających teraz nocną zmianę, zawsze jakimś cudem udawało mi się niezauważalnie przemknąć obok. Albo ,,stróż prawa" odwracał się w bok oglądając namiętnie, któryś z obrazów, albo też nagle niespodziewanie schylał się by zawiązać sznurowadło buta. Już, jako malec przejawiałem umiejętności wywodzące się z oklumencji i wpływu na cudze myśli, chęci i uczucia. W każdym bądź razie cała droga przebiegła pomyślnie pomimo tego, że prawie na każdym rogu czaił się, któryś z profesorów czekający jedynie na szelest szaty, któregoś z młodocianych przestępców i kryminalistów. Kiedy stanąłem na wydeptanym dywanie prowadzącym do biblioteki poczułem słodycz triumfu. Jeden krok... drugi... trzeci... i już stałem z różdżką wycelowaną w duży, niezgrabny otwór dziurki od klucza znajdujący się w efektownie zdobionych, drewnianych drzwiach. Darowałem sobie żałosne próby ręcznego otwierania drzwi. Tak, czy inaczej byłoby to bezsensowne, gdyż w nocy biblioteka zawsze była zamknięta. Bez dłuższej chwili namysłu i bardziej z przyzwyczajenia niż chęci szepnąłem cicho ,,Alohomora" co w głuchej ciszy doskonale emitowało szum drzewnych liści znajdujących się na skąpanych w mroku błoniach. Zgodnie z przewidywaniami zamek nie ustąpił i z równie wielką zawziętością jak wcześniej pilnował wejścia do biblioteki. ,,Wadiwashi" i znów nic. Tak, więc moją jedyną deską ratunku pozostało zaklęcie ,,Sezam Materio", które całkowicie zneutralizowało zamknięcie. Zamek szczęknął głuchym, przytłumionym dźwiękiem pozostawiając drzwi bezbronne i całkowicie mi poddane.
No, w końcu..., pomyślałem i delikatnie przesunąłem wierzch dłoni po strukturze grubych, dębowych wrót. Drzwi z gracją ( bez zbędnych, donośnych skrzypnięć) przesunęły się w bok ukazując przed moimi oczyma bibliotekę. Wyglądała ona zupełnie inaczej niż zazwyczaj, jednak nie potrafiłem wyjaśnić dlaczego. Być może to nieobecność niedożywionej, sępowatej pani Pince, sapiącej nad karkiem uczniów spowodowała to wrażenie. Szepnąłem ,,Lumos" i na końcu mej różdżki pojawił się łagodny promień światła, który w tych rozkosznych, ponurych ciemnościach sprawiał wrażenie czegoś niezwykle żywotnego i obrzydliwie szczęśliwego. Delikatnie zamknąłem drzwi, które odważyły się jedynie na ciche kliknięcie. Wszystko toczyło się według mojego planu. Połowa była już za mną. Pora na część drugą. Ruszyłem ku końcu olbrzymiej i jednocześnie (na swój sposób) pięknej biblioteki. Mijałem powoli kolejne z segmentów. Pierwszy z lewej strony poświęcony był historii magii i słynnym czarodziejom i czarownicom. Ach... to wspaniałe, że niedługo zagoszczą tu książki z wieloma wzmiankami o mej osobie, myślałem widząc przed sobą świetlaną przyszłość. Kroczyłem dalej po zimnej, marmurowej posadzce mijając działy poświęcone zielarstwu, numerologii, opieki nad magicznymi stworzeniami, wróżbiarstwu, bezużytecznemu mugoloznawstwu i wielu innym dziedzinom. Parę razy skusiłem się na przyjrzeniu się z bliska niektórym z ksiąg, jednak po przewróceniu kilku stron stwierdzałem, że nie warto zawracać sobie głowy takimi niewartościowymi bzdurami. Po odłożeniu księgi na miejsce, z którego została zabrana kroczyłem dalej mijając ciągle to inne segmenty. Eliksiry, zaklęcia, obrona przed czarną magią... Setki regałów piętrzących się aż po samo sklepienie. Niewątpliwie można było się tu zgubić. Kręte korytarze, półki wyglądające identycznie jak swoje siostry zamieszczone w całkiem innych częściach biblioteki, a w dodatku ciemność, którą rozpraszał jedynie ten malutki promień światła znajdujący się na końcu mojej różdżki dający, co najwyżej dwie stopy widoczności i srebrzysty przyjaciel zawieszony wysoko na niebie- wierny towarzysz nocy. Chociaż rozkład tego oto małego królestwa wiedzy znałem na pamięć, poruszanie się po nim w mroku napadającym z każdej strony było zupełnie innym doświadczeniem. W efekcie prawie przewróciłem się, potykając się o linę odgradzającą dział ksiąg zakazanych od reszty części biblioteki. Stanąłem krok przed celem mojej nocnej wycieczki. Teraz wystarczy jedynie minąć sznur. Wstrzymując oddech uchwyciłem linę w dłonie i podniosłem ją do góry, a sam lekko się zgarbiłem i przeszedłem pod ów barierką. Nic się nie stało. Profesor Dippet najwyraźniej nie raczył zabezpieczyć tego terenu zaklęciami zwodzącymi czy też innymi mającymi udaremnić mi przeczytanie paru z zakazanych, czarno magicznych ksiąg. Stojąc pomiędzy tymi dwoma rzędami tajemnic skrywanych przez tysiące kartek pergaminu, czułem moc krzyczącą do mnie z mrocznych stronic. O nie.., nie mogłem dłużej czekać. Uchwyciłem w ręce najbliższą z ksiąg o tytule ,,Największe sekrety najczarniejszej magii." Od dłoni, aż po ramiona przebiegł znajomy dreszcz nasycony energią jak gąbka wodą. Spływał powoli ku dołu mego ciała obejmując nawet najmniejszy palec u nogi. Podniecenie i satysfakcja. Dmuchnąłem na okładkę książki i w ciągu jednej sekundy w powietrzu zamigotała burza srebrzystych pyłków kurzu. Położyłem dłoń na okładce poczym delikatnie otworzyłem ,,Największe sekrety najczarniejszej magii.". Napawałem się każdą sekundą wpatrywania się w dzieło. Chciałem zapamiętać ten moment. Moment, kiedy po raz pierwszy dotknąłem czarnoksięskiej księgi. Mojej skarbnicy wiedzy. Realistyczność przerażających rysunków sprawiała, że na własnych plecach czułem oddech opisywanych stworzeń, a i zapach morderczych eliksirów byłem w stanie poczuć i niemal być pewnym jak smakują. Każde z przedmiotów chciałem objąć we własne posiadanie, każde zaklęcie chciałem znać, każdy szczegół księgi chciałem mieć zakodowany w pamięci.
Na świecie nie było nikogo...
Tylko ja i ta księga...
Nagle poczułem, że ogarnia mnie jasny blask porannego słońca. Zaczynało świtać. Niebo roziskrzone milionami barw obwieszczało, że dzisiejszą nocną przygodę należy zakończyć. Być może, dlatego tak nienawidziłem dnia. Musiałem zakładać maskę i grać uwielbianego przez wszystkich, przystojnego i jakże utalentowanego Toma.
Okropieństwo...
Noc była mym światem. Samotny i sam na sam z własnymi przemyśleniami. Tak jak lubię...


Tak jak teraz... Teraz, gdy stoję przed zakurzoną biblioteczką w domu Gauntów. Uwielbiana przeze mnie noc opiekowała się mną chroniąc mnie pod własnymi skrzydłami. W mroku migotał jedynie nikły promień światła wyczarowany na końcu mej różdżki. Księgi (w większości pozbawione tytułów) dawały mi to znane uczucie podniecenia, jednak nie tak w znacznej mierze jak dawniej.
Zrozumiałe...
Znałem o wiele bardziej okrutne formuły niż te wszystkie razem wzięte. Dlaczego, więc poczułem nagły przypływ emocji i siłę, która kazała mi po raz kolejny przejrzeć bibliotekę? Tego niestety nie wiem. Nagle mój wzrok zatrzymał się na grubym pliku kartek pergaminu. Zapewne były one niegdyś książką, jednak starość pozbawiła je okładki. Z grzbietu kartek zwisał swobodnie pająk plotąc srebrną pajęczynę. Ująłem go w dłoń.
-Och... pajączek. Taki malutki, taki bezbronny, taki... BEZUŻYTECZNY!!!
Zacisnąłem rękę, czując dokładnie jak stworzonko umiera i każda z jego ośmiu kończyn przestaje się ruszać. Otwarłem dłoń i wyrzuciłem go na brudną zakurzoną ziemię.
Pod moje stopy.
Tam gdzie jego miejsce.
Miejsce dla słabych, niewatrościowych i bezużytecznych.
Spojrzałem w kierunku stronic pergaminu. Nigdy wcześniej ich nie widziałem. Wyciągnąłem rękę w ich kierunku i już niemal dotykałem końcami palców ich powierzchni, lecz... nie mogłem...
Musiała je chronić jakaś skomplikowana formuła. Znane mi zaklęcia nie złamały czaru.
Światło.
Błysk.
Głuchy świst powietrza.
Lord Voldemort leżący na brudnej, obskurnej posadzce.
Odrzucony od stronic przez nieznaną siłę.
Nieprzytomny w drugim końcu pokoju...

***********************************

Nie mogłam się powstrzymać od trzykropka na samym końcu:D

Komentarze:


Jamey
Sobota, 21 Lutego, 2015, 07:09

Gloomy tales <a href=" http://www.cach.org.uk/index.php/committee#friend ">cheap trazodone online</a> While Secretary Kerry said that his meeting with his Venezuelan counterpart included discussion of human rights and democracy issues, the Obama administration's overall track record in the region gives reason for concern. President Obama failed to mention Venezuela or Chavez's abuse of power during his weeklong trip to the region in 2011. And while Obama refused at first to acknowledge the April election results, the State Department has since sent very different signals. Indeed, Secretary Kerry declined even to mention Venezuela directly during his near 30-minute address to the plenary session of the Organization of American States in Guatemala last week.

 


Emily
Sobota, 21 Lutego, 2015, 07:09

I'm self-employed <a href=" http://www.cach.org.uk/index.php/committee#note ">desyrel 50mg</a> In that context, the possibility of recycled needles making their way into the supply at local clinics and dispensaries is particularly disturbing — as it would increase the risk of the disease spreading among ordinary patients.

 


Isaac
Sobota, 21 Lutego, 2015, 07:09

I'll text you later <a href=" http://herrljungacider.se/wateraid/#backed ">buy generic celexa online</a> Snowden wanted some kind of guarantee from the Hong Kong government to help him make his decision now that he knew the U.S. wanted him arrested on charges of espionage. He asked Ho to get something in writing. Ho said he relayed the message to a top Hong Kong official on Friday afternoon. Hours passed. Saturday morning came and turned into afternoon.  He heard nothing back.

 


Luke
Sobota, 21 Lutego, 2015, 07:09

No, I'm not particularly sporty <a href=" http://www.lin.ie/about-lin/#princess ">abilify prescription drug</a> Cruz’s deal, which is essentially the same one the Daily News reported he was offered in June, does put him in line with the best slot receivers in the NFL. It exceeds the $6 million per year average the top slot receivers on the market — Wes Welker and Danny Amendola — got this year.

 


Gayle
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

I like it a lot <a href=" http://www.blue-lemons.com/our-services#protected ">how to take levaquin 750 mg</a> The Indian rupee rallied from Monday's record low afterregulators restricted speculative trading in currencyderivatives, while the Turkish lira hit six-day highs,also up from Monday's record lows after the central bank soldover $2 billion.

 


Solomon
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

Languages <a href=" http://www.retendo.com.pl/sklep/#time ">purchase domperidone new zealand</a> The first-time All-Star selection battled through seven innings, holding the Giants to three runs on six hits. He struck out six and walked one. He needed 121 pitches to get through seven innings, tying the career high.

 


Rebecca
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

good material thanks <a href=" http://www.blue-lemons.com/about#centuries ">buy levofloxacin online uk</a> At a press conference today, military spokesman Ahmed Ali said the confrontation began when an armed group attacked the soldiers guarding the Republican Guard building. They used Molotov cocktails and fired live ammunition, Ali said. He also showed a video clip of a protester firing a gun at a line of soldiers. He also rejected claims that children were killed, saying the pictures circulating online are from the war raging in Syria.

 


Julius
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

I'll put him on <a href=" http://www.blue-lemons.com/about#granddaughter ">levofloxacin levaquin price</a> The Beatles' "All You Need Is Love" was an appropriate song to play yesterday as the Supreme Court made historic rulings on same sex marriage. They gave full federal recognition to gay couples who have been married in the 12 states that recognize gay marriage. And this is more than symbolic. This allows benefits for Social Security, health care, filing joint tax returns, spousal visiting privileges and more. And the dismissal of the case regarding California's Proposition 8 leaves that law unconstitutional and now the largest state once again has an open door for gay and lesbian couples to marry.

 


Jeremy
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

Thanks funny site <a href=" http://www.retendo.com.pl/o-nas/#inflict ">motilium online</a> The musical equivalent of a secret handshake, Big Star has been the ultimate cult band for decades, inspiring countless fans and fellow artists to worship at the Lennon and McCartney-esque altar of co-founders Alex Chilton and Chris Bell.

 


Cliff
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

Hold the line, please <a href=" http://www.retendo.com.pl/sklep/#reflections ">where can i buy cheap domperidone</a> The commercialisation of agriculture, population growth and forest clearances have led to a dramatic increase in the number of landless families. This has boosted migration into urban areas and shanty towns have burgeoned. The landless peasants&#039; movement has become politically active in recent years.

 


Melvin
Sobota, 21 Lutego, 2015, 13:21

Which team do you support? <a href=" http://www.retendo.com.pl/o-nas/#sailor ">motilium price</a> &#8230;so make sure your kids get the best possible education and invest as much of your earnings as you can. If your place on the American economic continuum stays the same, (ie 65% of U.S. household income) than your standard of living is going to fall&#8230; thems the facts.

 


Cindybbzx
Sobota, 21 Lutego, 2015, 21:45

Hi.xjbo nike tn prezzo ukp jwk oba jyv.bfq chp. jrei nike air max euo kks mfm,rgf yhus air max femme mva nqv jvu klg qdkb air jordan france pax zxv sbg,lps,abo loe. ento gucci outlet caa zbp dly huq lseo louboutin pas cher gef zrd jpv,rdm rbjw nike tn italia xao wbb vqs jls qjjb woolrich shop online lcr vze pph,joc.uql yrz.ghs xre,ypvizhx tn pas cher efl zmj gnp zfrvzpp scarpe louboutin rwu my
u pkw,lwn.

 


Karanveer
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 12:08

Roky pisze:Z okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego pragnę złożyć Panu njenerdaczsiejsze życzenia zdrowia, radości, miłości, wiary, nadziei oraz błogosłaiweństwa Bożego na każdy dzień roku. http://jkyiiruwvja.com iymhqetiqap vprchzvrtp

 


Razer22
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 16:16

This is your employment contract <a href=" http://www.6folds.com/portfolio/#acting ">5 mg abilify children</a> The wealthy use any and all means to continue their powerful grip on society. The greatest areas of the focus of the wealthy in maintaining power has probably been the various religious and patriotic, flag-waving manipulations, used to gain votes for candidates who will then accept the money of corporations to do all manner of things within the federal government to favor those who really profit from the corporatations. All the while the wealthy boardroom inhabitants are claiming that they are helping to create jobs, helping to preserve personal freedom (freedom of the wealthy, of course, and oppression of the working class), blah-blah-blah. Are not those claims mostly hollow, if not entirely?

 


Marvin
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 16:16

I'd like to send this letter by <a href=" http://stbenedictstable.ca/about/#fell ">generic nolvadex companies</a> Unless GM Glen Sather unloads contracts in trades, he will have very little cash to spend on the market, since he will have to use most of James Dolan’s funds to re-sign McDonagh, Stepan, Hagelin and Zuccarello, then likely to sign Falk and possibly re-sign unrestricted free agent defenseman Steve Eminger as well. McDonagh, specifically, is expected to command at least $4 million per for a longer term such as five or six years.

 


Juan
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 16:16

How do you do? <a href=" http://www.6folds.com/portfolio/#countenance ">much does abilify cost insurance</a> Hersman said her team was investigating all aspects of the crash and the rescue efforts. She noted that the tail of the plane had hit the seawall in front of the runway, and part of the tail and other debris had landed in the water. Bits of the seawall were found far down the runway, Hersman added.

 


Kenton
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 22:54

Where are you from? <a href=" http://www.racc.org/grants/project-grants#asia ">seroquel 200 mg for sleep</a> Ye Mengyuan was a natural leader as well, serving as class counselor, ABCNews.com reported. She studied liberal arts and wanted to be a writer. She also was a talented singer and enjoyed playing the piano.

 


Anibal
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 22:54

Get a job <a href=" http://www.racc.org/about/equity#acting ">quetiapine fumarate discount</a> He is not even wary of me, as any self-respecting lion in Africa has learned to be, when a human approaches on foot. This animal is weary, dispirited, and - something I have never seen before - he is bored.

 


Albert
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 22:54

Do you know each other? <a href=" http://www.racc.org/about/about-racc#instinctive ">buy seroquel uk</a> Drivers who used a hands-free device to make a cellphone call were only slightly less cognitively distracted than those who used a handheld cellphone. Talking to a passenger was deemed equally distracting. Those who used speech-to-text devices were three times as distracted as someone who was driving with no distractions or listening to the radio.

 


Jackie
Niedziela, 22 Lutego, 2015, 22:54

I was born in Australia but grew up in England <a href=" http://www.wonderbra.ca/my-favorites/#overhear ">cost of atenolol 25 mg</a> The research found that the lower the income of a family, the lower the birth weight of a baby. Yet once the child is born, the risk of obesity jumps. By the age of three, the risk is 75% higher for children who are in the bottom 50% of the income distribution. Children in the bottom 20% are 230% more likely to be obese by three years of age.

« 1 74 75 76 77 78 79 80 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki