Dziękuję za komentarze
~*~*~*~*~*~*~*~*~
Opary unosiły się nad klasą, kiedy uczniowie w pocie czoła przygotowywali Wywar Żywej Śmierci.
Jedynie Wiktoria stała i z założonymi na piersi rękoma wpatrywała się bez większego zainteresowania w swój kociołek.
- Co ty robisz?! - syknął do niej Malfoy, odrywając się na moment od pracy. - Chcesz dostać szlaban już pierwszego dnia?!
Dziewczyna w odpowiedzi wzruszyła ramionami, po czym wyjęła swoją różdżkę, przyglądając jej się uważnie. Powoli obróciła ją w palcach, nie odrywając błękitnych tęczówek od drewienka.
- Kasztanowiec i pióro feniksa. Siedem cali - rzuciła wesoło, prawą dłoń opierając na boku, a lewą wykonując skomplikowany taniec w powietrzu.
Ślizgon spojrzał na nią, ze zdumieniem unosząc brew. Ciemnowłosa wybuchnęła śmiechem, odrzucając głowę w tył.
- Co tu się dzieje?! - Tuż przed nimi wyrósł brzuch profesora Slughorna, a zaraz za nim sam nauczyciel.
- N... Nic, proszę pana - wykrztusiła Wiki, ocierając łzy z oczu. - Dracon mnie rozbawił.
- Proszę o spokój! - mistrz eliksirów zaklaskał w dłonie, jednocześnie posyłając ciemnowłosej dobrotliwy uśmiech.
Kiedy tylko profesor oddalił się, blondyn trącił Fynn ramieniem.
- Co ty gadasz?! „Dracon mnie rozbawił”?! - stalowe oczy połyskiwały groźnie w ciemności, ale dziewczyna nic sobie z tego nie zrobiła.
- A co miałam powiedzieć? - dwa rządki białych zębów ukazały się światu, kiedy ich właścicielka zadawała pytanie.
- Że się eliksiru radości napiłaś! - burknął chłopak, gwałtownie mieszając w swoim kociołku. - Lepiej się zajmij zadaniem, jeśli nie chcesz mieć szlabanu!
- Damy radę! - uśmiech wciąż nie znikał z ust ciemnowłosej, kiedy z mistrzowską wręcz zręcznością kroiła składniki.
***
- Głupi Potter! - szeptał pod nosem Draco, kiedy opuszczali lochy. - Oczywiście ta szlama Granger wszystko mu podpowiedziała!
- Wątpię - odparła łagodnie Wiktoria. - I nie zapominaj, że ja też mogę być szlamą.
- Ty... - Blondyn spojrzał na swoją towarzyszkę, szukając odpowiednich słów. - Ty to co innego! Jesteś w Slytherinie, nie możesz być szlamą!
- Jasne - prychnęła ciemnowłosa. - A moja różdżka potrafi śpiewać!
- Gratuluję utalentowanej wokalnie różdżki! - Tuż za uchem dziewczyny rozległ się cichy głos. Obydwoje, ona i Malfoy, odwrócili się jak na komendę. Z tą różnicą, że Dracon dzierżył w dłoni swój magiczny „patyczek”, Wiki zaś uśmiechała się przyjaźnie.
***
Hermiona nerwowo wertowała jedną z ksiąg dotyczącą portugalskich szkół magii, pogryzając przy tym czekoladową żabę. Wiedziała, że ryzykuje ściągnięcie na siebie gniewu pani Pince, ale w tej chwili było jej wszystko jedno – Harry nie dał jej tego ranka zjeść śniadania, więc umierała z głodu.
Oczywiście, jak przewidywała, nie posiadali żadnych spisów uczniów z Faro czy jakichś innych szkół z Portugalii.
Uśmiechnęła się z triumfem, zerkając bez większego zainteresowania na kartę wyjętą z opakowania po słodkim posiłku. Teraz może z czystym sumieniem powiedzieć Harry'emu, że te jego podejrzenia wobec Wiktorii są zupełnie bezpodstawne!
***
- Po co te nerwy, Draco? - Snape i blondyn stali naprzeciwko siebie, niemalże stykając się nosami. - Chciałem jedynie porozmawiać!
Wiktoria zmarszczyła lekko brwi, cofając się kilka kroków, jakby podświadomie wyczuwając, że jej obecność tutaj jest niepożądana.
- Witam. - Fynn uderzyła w coś, czy raczej w kogoś, plecami. Słysząc za sobą znajomy głos, odwróciła się gwałtownie.
- Harry! - rzuciła radośnie, a na jej ustach na ułamek sekundy pojawił się uśmiech, jednak zniknął natychmiast gdy Wiki zobaczyła minę kolegi. - Co się stało?
- Ty mi to powiedz. - Potter zacisnął usta, nie odrywając wzroku od dziewczyny. - Co to było, wczoraj?
- Co było? - idealnie odegrane zdumienie pojawiło się w błękitnych oczach.
- Bratasz się z wrogiem! - syknął Harry, zaciskając dłonie w pięści. Denerwowała go ta udawana głupota.
- A co, miałam dać wam się tam pobić? - szepnęła z niedowierzaniem ciemnowłosa, kręcąc głową.
- Chcesz powiedzieć, że planowałaś tylko nas rozdzielić? - parsknął ironicznie Gryfon, zakładając ręce na piersi.
Wiktoria skinęła, ani na moment nie przerywając kontaktu wzrokowego między nimi. Harry za wszelką cenę starał się nie mrugnąć, jednak w końcu oczy zaszły mu łzami i zmuszony był zacisnąć kurczowo powieki.
- Ja... W takim razie... - zająknął się, nie do końca wiedząc, co powiedzieć. - Dziękuję.
Ślizgonka nie odpowiedziała. Po chwili odwróciła się na pięcie i odeszła. Tak po prostu.
***
- Cześć – rzucił Draco, spoglądając spod przymrużonych powiek na matkę. - Co tu robisz?
- Przyjechałam – oznajmiła bez sensu, poprawiając jednocześnie przód szaty syna. - Dowiedzieć się jak sobie radzisz – dodała po namyśle.
Malofy prychnął, zakładając ręce na piersi i odsuwając się do tyłu. Zapanowała cisza, przerywana jedynie gwarem kilku trzecioklasistów, przechodzących akurat korytarzem.
Nagle do sali, niczym burza, wpadła Pansy.
- Dzień dobry pani. - Uśmiechnęła się przymilnie, spoglądając na Narcyzę, po czym odwróciła się w stronę Ślizgona. - Profesor Snape cię wzywa.
- Idź. - pani Malfoy jednym machnięciem różdżki przywołała do siebie ozdobny płaszcz podróżny. - Porozmawiamy... Kiedyś.
Wyszła z sali, zostawiając za sobą dwójkę uczniów.
Kiedy tylko kobieta zniknęła za drzwiami, Draco uśmiechnął się chłodno do Pansy.
- Zawsze można na ciebie liczyć. - pocałował ją mocno w usta i poklepał po karku.
Jak dobrego psa.
***
- Naprawdę nie znasz się na najnowszych miksturach upiększających? - zdumiała się Pansy, wydymając lekceważąco wargi. - To czym ty się całe życie zajmowałaś?!
Wiktoria wzruszyła ramionami, rozglądając się ze znużeniem po Pokoju Wspólnym. Ramię Malfoya leżało luźno na oparciu kanapy tuż za jej plecami i miała ona wszelkie podstawy, aby sądzić, że Parkinson zaczepia ją z zazdrości.
- Daj spokój. - Blaise Zabini, kolejny z uczniów wpatrzony w Malfoya jak w obrazek, zmrużył lekko oczy. - Nie wszyscy mają tak... RÓŻNORODNE zainteresowania.
Pansy prychnęła ze wściekłością, wstała i skierowała się w stronę dormitorium dziewcząt. Przy drzwiach wyraźnie zwolniła, jakby na coś czekając.
- Chyba masz za nią iść. - Wiki uderzyła lekko łokciem w brzuch blondyna. Ten w odpowiedzi wzruszył ramionami.
- Nie chce mi się.
Wiktoria uśmiechnęła się lekko i wstała, przeciągając się.
Draco mimowolnie przyglądał się kocim ruchom zgrabnego ciała. W tej chwili żałował bardzo, że szkole szaty nie są dwuczęściowe. Gdyby były, mógłby popatrzeć na smukłą talię, może nawet coś więcej, a tak?
- Idę się przejść – oznajmiła Fynn, odgarniając kosmyk włosów.
- Idę z tobą! - chłopak poderwał się z fotela, w którym siedział.
- Nie! - Wiktoria zaprotestowała ostro, wpatrując się z uporem w Ślizgona. Po chwili, jakby spostrzegłszy absurdalność swej reakcji, opanowała się. - Chcę trochę pomyśleć.
Malfoy uniósł wysoko brwi, spoglądając na dziewczynę z góry. Przenikliwe, błękitne tęczówki zdawały się zamykać swoje wnętrze przed nim. Jakby chciała coś ukryć... Zmusił się, aby nie mrugać i spróbował zastosować legilimencję.
- Umiesz się bronić! - rzucił z uznaniem, a Wiktoria uśmiechnęła się leciutko, niemal niezauważalnie.
- Może nie tylko ty masz zapobiegliwe ciocie – odpowiedziała, odwracając się i odchodząc.
Komentarze:
K@si@@@ Wtorek, 22 Lipca, 2008, 22:47
Hm... Intrygująca notka. Wąrek miłosny? Ciekawe kogo panna Fynn wybierza? I jaka jest jej słodka tajemnieca...
K@si@@@ Wtorek, 22 Lipca, 2008, 22:48
PS: Pierwsza!
Zapraszam do pam Remusa Lupin'a!
Dz. B. Środa, 23 Lipca, 2008, 11:25
Świetne. Bardo mi się podobało. To chyba najlepsza notka. Kiedy będzie następna?
Alarice Środa, 23 Lipca, 2008, 12:36
Być może w przyszłym tygodniu
Alarice Środa, 23 Lipca, 2008, 12:43
Być może w przyszłym tygodniu
Lara (Roxanne) Środa, 23 Lipca, 2008, 15:46
Swietnie. Wiktoria bardzo mi sie podoba. Szczegolnie uwielbiam u niej to, ze daje Draconowi do myslenia... Nie moge sie doczekac nastepnej notki.
Pozdrawiam i zapraszam do pam. Roxanne.
Lara
Marta G/ZKP Niedziela, 27 Lipca, 2008, 16:03
Droga Alarice. Muszę przyznać, że sposób, w jaki ukazujesz Dracona, jest wyśmienity i bardzo mi się podoba: jesteś wirtuozem słowa, jeśli chodzi o ukazanie mrocznej strony jednego z moich ulubionych bohaterów. Świetnie ukazujesz to, że jest lodowaty, a jednocześnie targają nim emocje, Ślizgon, jak się patrzy, chociaż z drugiej strony pożąda Wiktorii- doskonale ukazane.
Twój styl przypomina mi trochę powieść pt. Niebezpieczne związki. Czasami zapominasz o kropkach w dialogach i stosujesz zwroty, które na pierwszy rzut oka nie pasują, a na drugi czytelnik myśli sobie: właściwie, dlaczego nie?
Marta G/ZKP Niedziela, 27 Lipca, 2008, 16:04
Moja ulubiona scena w tej notce, to scena z matką Malfoya i Pansy- ach, jakiż on oziębły wobec Pansy… normalnie aż mi jej żal Mam dwa pytania:
1. Co do sceny z Harrym: napisałaś, że Wiktoria i Draco szli razem, naszedł ich Snape a potem Wiktoria wycofała się kilka kroków, wpadła na Harry’ego i co, gdzie się podział Draco i Snape? Nie wierzę, że pozwoliliby rozmawiać pannie Fynn bez wtrącania się
2. Czy celowo piszesz imię Malfoya w mianowniku jako „Dracon”, czy też przez nieuwagę? Zawsze wydawało mi się, że on jest „Draco” ale w innych przypadkach jest z końcówką „on” itd.
Podsumowując: wpis jest intrygujący, ciekawy i pełen iskrzenia. Wstawiam P Pozdrawiam i zapraszam do pamiętnika Malfoya oraz myślodsiewni Snape’a
Alarice Niedziela, 27 Lipca, 2008, 21:54
1.Moja nieuwaga. Połknęłam zdanie o odejściu stamtąd Malfoya i Snape'a.
2.Jego pełne imię i nazwisko brzmi - według kanonu - Dracon Malfoy. Draco to tylko takie zdrobnienie.
hermiona18 Poniedziałek, 28 Lipca, 2008, 10:50
Mnie spodobał się szczególnie pomysł z tym eliksirem radości...Notka ogólnie poprawna, zdarzają się błędy, ale mogęci wybaczyć...Mam nadzxieję na kolejne udane notki/.
Marika Poniedziałek, 28 Lipca, 2008, 19:26
W każdym jednym opowiadaniu pokazujesz,że potrafisz pisać. A to jest pewnego rodzaju sztuką. Na gadu,czy tutaj-zawsze czytam z takim samym zainteresowaniem. Wiesz co? Ty jednak nie potrafisz się czytelnikowi znudzić. Twoje opowiadania zawsze mają w sobie to "coś".
Draco mnie urzeka,zawsze wiedziałam,że to jest o wiele ciekawsza postać niż Harry xD
To tak,w nawiązaniu do opowiadania ^^
Eveline:) Wtorek, 29 Lipca, 2008, 22:17
Częściej wstawiaj notki!
Stosuj się do rad!
Potrafisz świetnie opisywać sytuację, a Dracona malujesz na własny, orginalny sposób!
Twoje notki zawsze mają to coś i wciagają.
Te myśli bohateró wplecione w całóść są boskie, a sama Wiktoria idealna, ale tajemnicza.
Swoją drogą to ja sie nie buntuje przeciw jej idealności, bo dzięki temu jest jeszcze bardzije... - z braku lepszego słowa - dziwna.
Pozdrawiam
Eveline;***