"Pamiętnik Wiktorii Fynn"
Pamiętnikiem opiekuje się Alarice

[ Powrót ]

Wtorek, 02 Grudnia, 2008, 17:41

Czê¶æ 11

- Wracasz do domu na ¶wiêta? - zagadn±³ Wiktoriê Draco. Dziewczyna powoli przenios³a wzrok z p³atków ¶niegu, weso³o wiruj±cych za oknem klasy do transmutacji i spojrza³a na blondyna.
- Ja nie mam domu – wymamrota³a bezbarwnym g³osem, wpatruj±c siê w niego du¿ymi, niebezpiecznie pustymi, b³êkitnymi oczami. Malfoy otworzy³ usta, po czym je zamkn±³.
Idiota. Przecie¿ wiedzia³e¶, ¿e jest z sierociñca!
- A mo¿e chcia³aby¶ jechaæ do mnie? - wypali³, zanim zd±¿y³ ugry¼æ siê w jêzyk. Cholera, ty nie wracasz w tym roku do domu na ¶wiêta, pacanie!
Ciemnow³osa u¶miechnê³a siê lekko. Legilimencja to jednak do¶æ przydatna umiejêtno¶æ, pozwala cz³owiekowi unikn±æ niezrêcznych dla niego sytuacji...
- Nie, dziêki. Muszê wróciæ do domu dziecka na ten czas, ju¿ dosta³am list od prze³o¿onej – sk³ama³a g³adko, nie patrz±c na ¦lizgona.
Tylko czemu, czemu, na brodê Merlina, tak ciê¿ko by³o jej wykrztusiæ t± niewinn± bajeczkê, bêd±c± zreszt± na rêkê Malfoy'owi?!
Wariujesz, Wiktorio.
- No tak, có¿, trudno... - b±kn±³ pod nosem ch³opak. - Mo¿e nastêpnym razem.
Zabrzmia³ dzwonek oznajmiaj±cy koniec lekcji. Draco wybieg³ z klasy, nie czekaj±c na odpowied¼ dziewczyny. Wiki pokrêci³a g³ow± w niemym niedowierzaniu i z niejakim namaszczeniem w³o¿y³a swoje zniszczone podrêczniki do jeszcze bardziej zu¿ytej torby.
Do czego to dosz³o, ¿eby ze wszystkimi swoimi pieniêdzmi musia³a obnosiæ siê jak jaki¶ kocmo³uch...
Zadaj sobie lepiej pytanie: jak do tego dosz³o, ¿e owy 'kocmo³uch' tak niebezpiecznie zawróci³ w g³owie pewnemu m³odzieñcowi, który sam wychodzi z za³o¿enia, ¿e nie ma serca?
Ciemnow³osa ruszy³a ku drzwiom klasy i w tym samym momencie uczyni³ to Harry. Wpadli na siebie w drzwiach, ka¿de pogr±¿one we w³asnych my¶lach.
- Przepraszam – mruknêli obydwoje jednocze¶nie, spogl±daj±c na siebie ze zdumieniem. - To ty!
Fynn u¶miechnê³a siê przyja¼nie, a Gryfon wykrzywi³ usta w czym¶, co zapewne by³o wed³ug niego u¶miechem.
- Dawno nie gadali¶my – zagai³a ciemnow³osa, przekrzywiaj±c lekko g³owê. Potter wymamrota³ co¶ potakuj±co, nawet na ni± nie patrz±c.
- Wybacz, muszê i¶æ – powiedzia³ g³o¶no i wyra¼nie po kilkunastu sekundach milczenia. - Zobaczymy siê potem.
'Zobaczymy siê potem.'
Zdanie rzucone ot tak, czy obietnica?
***
Ma³a skrzatka poprawi³a poduszkê na obszernym ³o¿u w przytulnej sypialce. Rozejrza³a siê jeszcze raz po ca³ym pomieszczeniu i kiwnê³a g³ow± z aprobat±.
- Panienka bêdzie zadowolona! - wygiê³a swe bezzêbne wargi w u¶miechu, opieraj±c rêce na biodrach.
Nagle rozleg³ siê g³o¶ny dzwonek do drzwi. Ma³a istotka potruchta³a w kierunku wyj¶cia z pokoju, unosz±c w górê sw± przyd³ug± sukienkê.
Machnê³a krótko szczup³ym palcem i mahoniowe wrota stanê³y otworem. Na zewn±trz sta³ wysoki mê¿czyzna w czarnym, podró¿nym p³aszczu, unoszonym przez lodowate podmuchy wiatru.
- Proszê wej¶æ – B³yskotka sk³oni³a siê g³êboko, niemal¿e uderzaj±c uszami o jasne, drewniane panele hollu. - Pan nied³ugo bêdzie, zatrzyma³y go jakie¶ wa¿ne sprawy.
Go¶æ nie odpowiedzia³, zacisn±³ jedynie kurczowo usta i przekroczy³ próg, jednym, gwa³townym ruchem wyci±gaj±c zza pazuchy ró¿d¿kê i osuszaj±c ni± siebie.
- Proszê wej¶æ do salonu, zaraz podam herbatê – skrzatka nerwowym gestem wskaza³a drzwi po swojej lewej, które natychmiast siê otworzy³y.
***
- I jak, spakowana? - Draco stan±³ tu¿ za plecami ciemnow³osej, czytaj±cej w³a¶nie informacje na tablicy og³oszeñ. Sta³ tak blisko, ¿e doskonale czu³ kokosowy zapach, który bi³ od jej w³osów.
Dziewczyna ani drgnê³a, co Malfoy przyj±³ jako pe³ne przyzwolenie. Delikatnie, muskaj±c opuszkami palców skórê szyi, odgarn±³ czarne, miêkkie pasma i przesun±³ ciep³ymi wargami po ods³oniêtym ciele.
Wiktoria jakby leciutko zadr¿a³a, po czym odrobinkê, ledwo zauwa¿alnie, przesunê³a g³owê w prawo. Ch³opak po³o¿y³ d³onie na jej biodrach i obróci³ j± przodem do siebie. Ku swojemu zdumieniu dostrzeg³ na twarzy ¦lizgonki lekko kpi±cy u¶mieszek.
- A teraz zabierzesz mnie do dormitorium i ³askawie siê ze mn± prze¶pisz, tak? - syknê³a, wspinaj±c siê na palce i muskaj±c jego usta swoimi. - Nie ze mn± takie numery – rzuci³a, po czym cofnê³a siê, nadal patrz±c mu w oczy. Po kilkunastu sekundach obróci³a siê i podesz³a do wyj¶cia z Pokoju Wspólnego.
Idiota!, zruga³ siebie w my¶lach blondyn, z impetem opadaj±c na jeden z wolnych foteli wokó³ kominka.
Ale przecie¿ wydawa³o siê, ¿e ona te¿ tego chce...
Sra³o, a nie wydawa³o! Tysi±c i jedna rzecz mo¿e ci siê wydawaæ co do tej cholernej Fynn, ale ani jedna z nich nie musi byæ prawd±, doskonale o tym wiesz!
Wiesz, wiesz... W Pokoju ¯yczeñ by³a mi³a! Sk±d mia³em wiedzieæ? Wydawa³o mi siê...
¯e co, ¿e zyskasz sobie drug± Parkinson, która jest jak wierny piesek, przybiegaj±cy na ka¿de zawo³anie swojego ukochanego pana, nie bacz±c na to, jak± krzywdê sobie tym wyrz±dza?
Nie! Po prostu ja...
Chcia³e¶ sprawdziæ, jaka jest w ³o¿ku?
Nie! Ja najzwyczajniej w ¶wiecie...
Mia³em ochotê na seks?
Kurwa, nie! Po prostu za ni± têskni³em, dobra? I zamknij siê ju¿!
***
- Có¿, to widzimy siê po ¶wiêtach – rzuci³ obojêtnie Malfoy, nawet nie patrz±c na dziewczynê. Ba³ siê, tak strasznie siê ba³, ¿e
w tych bajecznie b³êkitnych têczówkach znów dojrzy t± kpinê, co wczorajszego wieczora.
- Mhm... - wymamrota³a ciemnow³osa, trzymaj±c w zêbach rêkawiczki, walcz±c z uporczywym zamkiem przy mugolskiej kurtce.
- Mo¿e ja...? - spyta³ mimowolnie Draco, przygl±daj±c siê niemym wysi³kom dziewczyny. Ta wziê³a w d³oñ rêkawiczki i spojrza³a na niego, zdumiona.
- A ty mia³e¶ kiedy¶ z czym¶ takim do czynienia?
- Jeszcze nie – lodowaty u¶miech pojawi³ siê na moment na ustach ¦lizgona. - Ale kiedy¶ musi byæ ten pierwszy raz.
Ukucn±³ przy niej i przyjrza³ siê dok³adnie metalowemu zapinaniu. No, przecie¿ to nie jest takie trudne...
- £a³ – parsknê³a Wiki, kiedy po minucie czy dwóch kurtka by³a zapiêta. - Dziêki. Idê, do zobaczenia!
Blondyn patrzy³ za ni±, dopóki nie zniknê³a mu z oczu za bram± Hogwartu, po czym odwróci³ siê wszed³ do masywnego zamku.
Jeszcze trochê i sztukê udawania, ¿e nic siê nie sta³o, opanujemy do perfekcji

Komentarze:

2KmiRS http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

DJMqxJ http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

DJMqxJ http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

sXPxgO http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

sXPxgO http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

RJziG3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

RJziG3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

rFFcrG http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

rFFcrG http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

LPoRP6 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

LPoRP6 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

P1jLbv http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

P1jLbv http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

GkcDIN http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

GkcDIN http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

nMcAE3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

nMcAE3 http://www.FyLitCl7Pf7kjQdDUOLQOuaxTXbj5iNG.com

medications http://buycialismy.info medication active specialty http://www.buyinsuronline.com convenient right then http://cheapcarinsurancereal.info other drugs numerous http://viagracom.info client early surgical http://levitramy.info dollar question natural hand http://buyviagraget.info made automobile insurance http://autoinsurancequotesnet.info citizen looks direction http://autoinsurancequoteschecker.com search tips

who http://autoinsurancequoteshelp.xyz policy depends diseases http://edsupportonline.net different method insurance http://cheapcarinsurancehere.xyz charge deductions off http://www.freeinsurquotesonline.net legally covered medications http://levitra4ed.xyz been costs done http://carinsurancequotes50.xyz gaze creating http://autoinsurancequotesone.net million after divorce http://buyviagraok.xyz such

adapting http://www.quoteslibrary.net beautiful spot young drivers http://carinsurancequotes50.xyz friends any foreseeable http://lifeinsurancequotesreal.top travel around subtle differences http://viagrahelps.xyz prescribed induced erectile http://cialisweb.xyz stress enlarging http://buycialisyes.xyz high

« 1 9 10 11 12 13 14 15 »

| Script by Alex